sobota, 27 lipca 2013

Kulinarni czytają. Margot - Kuchnia Alicji

Tym, którzy aktywnie uczestniczyli w wyzwaniu „Weekendowej Piekarni” Alicji przedstawiać nie muszę. Niestety, czasy wspólnego blogowego wypiekania chleba, chyba już odeszły do lamusa. Szkoda, bo to było naprawdę świetnie integrujące kulinarną blogosferę przedsięwzięcie. Mam nadzieję, że następca, czyli „Gospodarne Szczęście” odżyje i będzie nas zapraszać do formowania bochenków.

Blog Margot, czyli Kuchnia Alicji, oprócz chleba kojarzy mi się jeszcze z dwiema konkretnymi rzeczami – również dużo mającymi wspólnego z piekarnikiem: ciastkami i ciastami drożdżowymi. Alicja jest niekwestionowaną królową ciastkowych foremek, o czym możecie się przekonać śledząc jej słodkie propozycje. Już od dawna szykuję się na badeńskie ciastka anyżkowe, wciąż jednak nie mogę kupić sproszkowanego anyżu. Jestem pewna, że będą pyszne, no i mają zawadiacki kształt :) Chcecie przeglądu ciastek Alci? Proszę bardzo: magdalenki, migdałowe zapałki, bezglutenowe faworki, maamule z nadzieniem daktylowo-orzechowym, ciastka z maszynki (pamiętacie je z dzieciństwa? :)) i oczywiście - pierniczki. A to tylko kropla w morzu. 

Ciasto drożdżowe, to moje wspomnienie lat dziecięcych, kiedy babcia wypiekała niezliczone blachy zwykłego ciasta z kruszonką, które jadło się (posmarowane masłem) do herbaty albo kakao. Zaś jagodzianki to słodkie powroty od… ortodonty ;) I właśnie u Alci ostatnio pojawiły się jagodzianki w dwóch wersjach: roślinne i na zakwasie. Interesujące są również mandali, czyli afrykańskie pączki kokosowe i chałka z mlekiem kokosowym i migdałami.

Inne skarby znajdziecie tutaj – w Kuchni Alicji :)

Dziękuję Alciu, że znalazłaś czas pośród rodzinnego gwaru i tych blaszek z ciastkami, i podzieliłaś się nawet więcej niż kilkoma słowami o swoich książkach :)


1. Książki, które czytam najchętniej:

W dzieciństwie i wczesnej młodości czytałam wszystko  co mi wpadło w ręce, w miejskiej  bibliotece wygrywałam  co rok  rankingi  na najaktywniejszego  czytelnika, a byłam zapisana do sekcji dziecięcej, dla dorosłych, a  także  w 3 innych bibliotekach w mieście czyli do wszystkich z pedagogiczną włącznie. Teraz czytam dużo mniej, ale  nadal uwielbiam to robić. Mam sentyment  do ,,Mikołajków”  i jak mi się nawinie, któraś  z licznych już teraz książek z tej serii to przepadam na cały dzień  i noc. Harrego Pottera tez zaliczyłam z przyjemnością. Nie mam  ulubionych gatunków, bo i kryminał przeczytam z przyjemnością i jakąś książkę popularno - naukową, historyczne też lubię.
Namiętnie czytam i kupuję książki o żywieniu(różne style z ukochanymi  pięcioma przemianami  na czele), o zdrowiu, o alternatywnych metodach leczenia,  o prawdziwej profilaktyce, o dzieciach, ale takie  o bardziej holistycznym spojrzeniu  na  człowieka jako całość ciała i duszy. 


2. Ulubiona książka kulinarna:

O matko, mam ich całe mnóstwo książek o tej tematyce, które uwielbiam, nowe i stare. 



Bo jest taka książką jak Kuchnia Neli, czy  Kuchnia żydowska Clarissy Hyman  są też Ciasta, ciastka i ciasteczka Jana Czernikowskiego i całe mnóstwo innych o wypiekach, wszystkie  książki Pani Kasi Pospieszyńskiej, stosy książek o Kuchni Pięciu Przemian z pierwszą książką Anny Czelej  najbardziej,  te tabuny  wegetariańskich i wegańskich, wszystkie książki Bożeny Żak-Cyran, Cecylka Knedelek…..z setka by się zebrała. A jest też wiele  takich co tylko lubię.



3. Książkowe wyznanie:

Mam taką chorobę, że  nie lubię pożyczać książek i foremek :D Jak którąś pożyczę, na bank  na drugi dzień jest mi ona potrzebna natychmiast  i przeżywam katusze do czasu ich oddania. Inne rzeczy mogę pożyczać nawet na wieczność.
Obiecuję sobie, że nie kupuje więcej książek o tematyce przetwórstwa i za 3 godziny widzę książkę taką co muszę mieć, wytrzymuje  1, 2 dni, może nawet i miesiąc,  nie kupuję, a potem jest tańsza o 1 złotego i oczywiście to okazja jest wielka i kupuję. Promocja!!! Trzeba kupić i 20 książka o przetworach w biblioteczce Alci jest.
A i  książki papierowe tylko  się u mnie liczą, bo pachną raz ładnie, inne mniej ładnie, ale pachną , bo można kartkować, bo kładę sobie pod poduszkę jak czytam w łóżku i spanie zwycięży. Bo jak się pożyczy to można za nimi tęsknić.


4. Książka, którą czytam obecnie:

Aktualnie wpadłam  w czytanie o kuchni co nic nie kosztuje oprócz wysiłku jak je zdobyć i znajomości co jadalne czyli Dzika kuchnia Łukasza Łuczaja, Polne  rośliny w kuchni Dagmar Lanska oraz Gosi Kalemby-Drożdż Kwiatowa uczta leżą obok łóżka. Czytam też fascynujący  Podręcznik energetycznego uzdrawiania Donny Eden i nie jest to o magii. 




21 komentarzy:

  1. :) ja już po lekturze książki Łuczaja, a spacery z dziecmi na łąkę zawsze obfitują w nowe SMAKI...macierzanka, pokrzywa i krwawnik już spróbowane w dodatkach obiadowych :)
    ładny księgozbiór kulinarny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dzika..." jest rzeczywiście ciekawa i dobrze napisana. Mimo że ją tylko na szybko przeglądnęłam - chciałabym mieć na półce :)

      Usuń
  2. Gosiu , tak mię opisałaś ,ze ja aż purpurowa się zrobiłam:D
    A no praca w kuchni wre , od niedzieli gości jeszcze więcej i okazuje się ,że nie tylko na obiedzie ,ale i w domu ,ale co tam jak malutka prawie sześciolatka co niby jest niejadkiem zjada u cioci 17 pierogów jagodowych (no moje są raczej małe pierogi ,ale jednak)na jedno posiedzenie i twierdzi ,ze jestem najlepsza kucharka to jednak trzeba się starać i karmić:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli albo jesteś czarownicą ewentualnie działasz cuda albo dobra kucharka z Ciebie :)

      Dziękuję, że wyłuskałaś czas na napisanie i obfotografowanie :)

      Usuń
    2. Ha , ha n
      tak tak są albo czary albo jednak ciut umie gotować:D
      Gosiu to była czyta przyjemność*
      p.s lecę gofry rozczyniać bom obiecała....

      Usuń
  3. Pięknie napisane o Alci i pięknie Alcia pisze. :)
    Nie zdziwiło mnie nic z tego co napisała, bo wiem w sumie, co lubi czytać i trochę też o tym, co posiada w swojej bibliotece. I miłość do książek o przetworach mnie nie dziwi.
    Z tym pożyczaniem się uśmiałam i z tą promocją za 1 zł ;D.
    A piękne zdanie:" Bo jak się pożyczy to można za nimi tęsknić." -to kwintesencja szaleństwa książek papierowych.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Kuchni Alicji trafiłam do tego bloga. Bardzo ciekawy i interesująca inicjatywa "Kulinarni czytają". Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i zapraszam ponownie :)

      Usuń
  5. Alcia ja Cię uwielbiam, to wiesz, co nie? :)))
    Gosia, dzięki wielkie że namówiłaś Alcię na książkowe zwierzenia bo czytać Was obie razem to gęba się śmieje podwójnie a nawet i bardziej :)))

    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam na chwilę zagarnąć Alcię gościom, ale jak widać - warto było ;)

      Usuń
    2. Monika* to jest z wielką wzajemnością :)
      A Kochane Oczko to tez ma u mnie taki kredyt zaufania ,że namawiać prawie nie musiała:D

      Usuń
    3. Ciekawam, czymże sobie zasłużyłam na ten kredyt :) Mieszkaniowego też udzielasz? ;)

      Usuń
  6. U Alicji to najbardziej lubie przepisy weganskie.
    Dzika kuchnie kupilam zaraz po premierze i tylko ciagle nie mam czasu, zeby sie wybrac gdzies na lono natury i zerwac troche dobroci. A ksiazki o tych polnych roslinach nie widzialam w sprzedazy. Zaraz sie tym zainteresuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ ma Alcia fajowe książki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja z kolei widzę, że książka Łuczaja jest powoli lekturą obowiązkową... Muszę się jej przyjrzeć, z tego względu, że wokół mnie rośnie mnóstwo bliżej mi nieznanych roślin :) Może są jadalne?

    OdpowiedzUsuń
  9. O jak miło:) Fajnie zobaczyć, co czyta Ala. I miło, że jest tam też moja książka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, świetny blog (musiałam to napisać, trafiłam tu z Kuchni Alicji ;) )!
    Będę wpadać częściej, na bank!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te miłe słowa i oczywiście zapraszam ponownie :)

      Usuń


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...