- Jakie dowody? – zaprotestował Szlezyngier. – Nie ma tu żadnych śladów, niczego, co mogłoby wskazywać na przestępstwo. Do cholery, w ogóle nie ma śladów po naszej córce!
- Otóż to.
- Nie można nikogo oskarżyć bez dowodu – dodał Awit.
Chyłka obróciła się do aplikanta.
- Zordon, kolokwium.
- Słucham? – zapytał skonsternowany.
- Jak to idzie po łacinie?
- Musimy to teraz…
- Tak.
- Qui accusare volunt, probationes habere debent . [Kto chce oskarżać, powinien mieć dowód]
- Piękna sentencja, która ma tyle wspólnego z prawdą, ile stwierdzenie, że Kim Dzong Un naprawdę jest słońcem narodu – podsumowała Joanna. – A teraz opuszczam ten lokal.
Kordian spojrzał na niedopitą kawę. Szlezyngierowie wyglądali tak, jakby nie do końca rozumieli, co się dzieje. Cóż, przyzwyczają się, uznała w duchu Chyłka.
Kiedy piszę tę recenzję w kalendarzu jest 20 października 2015 roku, a na zegarze dochodzi godzina 22.00. Natomiast ja właśnie przed chwilą skończyłam czytać „Zaginięcie”. To dobrze się składa, bo jutro (czyli wtedy, kiedy Wy czytacie tę recenzję) przypada dzień premiery nowej książki Remigiusza Mroza i można od razu biec po nią do księgarni ;) A powiem Wam, wcale nie w sekrecie, że naprawdę warto. Jeżeli czytaliście Kasację, to nie powinniście w ogóle się zastanawiać nad drugą częścią prawniczych przygód Chyłki i Zordona. Jeżeli nie czytaliście pierwszej – najlepiej od razu zaopatrzcie w oba tytuły.
Jeżeli Kasacja, była jazdą bez trzymanki (jak określiła to Katarzyna Bonda), to Zaginięcie jest na dodatek jazdą z zasłoniętymi oczami. Dzieje się dużo, szybko i zaskakująco. Tym razem kobieta-rakieta, czyli moja ulubiona literacka bohaterka Joanna Chyłka (tak, tak Panie Mróz – dobry stwórca z Ciebie) i jej przyboczny aplikant Zordon, czyli Kordian Oryński mają na tapecie sprawę rodziców oskarżonych o zaginięcie lub śmierć swojej trzyletniej córki.
Sprawa jest o tyle skomplikowana, że wszelkie tropy wskazują na ich winę, nie ma fizycznej możliwości, aby porwania lub zabójstwa dokonał ktoś z zewnątrz. Ich dom nocą za sprawą alarmu był niczym forteca, niedostępna dla niepowołanych gości. Nie sposób zatem przypisać popełnienia czynu zabronionego nikomu innemu. Dodatkową zagwozdką jest brak dziecka lub jego ciała. Bronią zatem ewidentnie ludzi winnych (nawet bardziej, niż ocet). Proces jest poszlakowy i obfitujący w szereg punktów zwrotnych. Czy ktoś trafi za kratki? Ja już to wiem, Wy dowiedzcie się sami ;)
Dla podkręcenia ciekawości zdradzę Wam, że będzie równie ciekawie poza salą sądową. Tym bardziej, że Chyłka dozna pewnych… hmmm… zdrowotnych komplikacji, zwolni tempo jazdy swojej iks piątki (tak, tak!!), czasem nawet przesiądzie się na miejsce pasażera (mimo że czuje się wtedy jak ksiądz w minarecie), upadnie jej mit tytana, po czym odrodzi się niczym Feniks z popiołów. A Zordon? Och! Tutaj będzie małą gwiazdeczką, nieco wbrew sobie, brylującą w sądzie, czym wkurzy pewnego Cristiano Ronaldo ;) Aha! I oboje rzucają palenie, więc trochę będą nie w sosie ;) Więcej nie powiem, bo nie chcę zabierać Wam przyjemności czytania. A gwarantuję, że będziecie zadowoleni.
Moim wyznacznikiem dobrej książki jest czas, jaki dla niej poświęcam. Nie tylko na czytanie, ale i na myślenie o niej. Jeżeli mam narzuconą przerwę (bo praca, gotowanie, karmienie kotów, czy co tam jeszcze), a cały czas w myślach ją rozkminiam, to znaczy, że to jest bardzo zajmująca (sic!) lektura. Właśnie takie jest Zaginięcie. Już niecierpliwie czekam na trzecią część (autorskie posłowie w książce mi to naobiecywało ;)). Chyłka jest przeurocza z tymi swoimi złośliwościami, uszczypliwościami, zadziornością, bezczelnością i tą niewyparzoną gębą. Jak nic kobieta-rakieta! Zasługuje na ciąg dalszy.
To na plus. Co na minus? Dla mnie osobiście to, że domyśliłam się pewnych rozwiązań. Ale to akurat nie jest ujmą dla książki – po prostu byłam tym razem bardzo spostrzegawczą czytelniczką ;) Aby jednak Autor nie pławił się w lukrze, który zapodałam wyżej, to dodając maluteńką łyżeczkę dziegciu przyznam, że zaskoczył mnie fakt, że kujonka Chyłka miała tak marną wiedzę z zakresu kryminalistyki. Tego się po niej nie spodziewałam. Chciałabym również, aby batalia na sali sądowej nie kończyła się tak szybko. I niech Cię ręka boska broni Panie Mróz przed konstruowaniem romansu na linii Chyłka-Zordon. Błagam!
No i jak? Zakładacie już kurtki i pędzicie do księgarni? Pamiętajcie: winter is coming… ale Mróz przyszedł wcześniej ;)
- Zaczynamy grę pozorów.
- Nie rozumiem.
- I gwarantuję ci, że dwóch sukinsynów znanych ci jako Aronowicz i Kosmowski również nie będzie rozumiało – powiedziała z naciskiem. – Koniec pomiatania kancelarią Żelazny & Mc Vay. Przystępujemy do kontrataku.
- I jak mamy zamiar go wyprowadzić?
- Kultywując najszlachetniejsze tradycje naszej firmy.
- Będziemy łgać, przeinaczać fakty, naginać prawdę, stosować manipulacje i zastraszać ludzi?
- Lepiej bym tego nie ujęła.
Kierowca busa obejrzał się przez ramię i uśmiechnął. Wiedział już, że przez najbliższe dni będzie wykonywał same ciekawe kursy.
zdecydowane 6/6
__________________________
Egzemplarz do recenzji przekazało wydawnictwo Czwarta Strona
cytaty: Remigiusz Mróz – Zaginięcie, wyd. Czwarta Strona 2015
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Polacy nie gęsi - czytamy polską literaturę
Mistrzowsko napisane :) Recenzja godna książki (chociaż dopiero się za nią biorę) ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. I życzę przyjemnej lektury :) Ciekawe, czy książka Cię zaskoczy ;)
UsuńPrzeczytałam.Oniemiałm.Super postać pierwszoplanowej bohatevrki, niekoniecznie grzecznej i układnej.To jest coś co ja już lubię a wy polubicie też.
UsuńA już za miesiąc kolejny część III - Rewizja :)
UsuńŚwietna recezja! Także mam nadzieję, że nie będzie żadnego romansu Chyłka-Zordon. Chyba bym się popłakała ze złości. :/
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDaj znać jakie są Twoje wrażenia po kolejnych przeczytanych częściach :)
Pozdrowienia
Przeczytałam ostatnio "Kasację" i totalnie przepadłam. W życiu bym nie powiedziała, że thriller prawniczy stanie się jedną z moich ulubionych książek! Czekam z niecierpliwością, aż kolejne tomy wpadną w moje ręce!
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)
Miłej lektury! :)
UsuńJa właśnie przeczytałam 9 cześć i z czystym sumieniem mogę powiedzieć że nigdy w swoim życiu czytelniczym nie przeżyłam czegoś takiego....... The Best
OdpowiedzUsuńTo bardzo fajne uczucie tak przepaść z książką :)
Usuń