Zapewne nie jestem jedyną osobą, którą bardzo ciekawi, co czyta Ania Truskawka. Bo to, co gotuje i jak obrazuje świat fotografią możecie przeczytać i zobaczyć na Strawberries from Poland.
Blog Ani, który niedawno obchodził swoje 6. urodziny, to blog wysmakowany, z duszą oraz z żyłką do odkurzania starych receptur. Ania odkrywa je pod tagiem Vintage Cooking. Swoją drogą bardzo lubię te podróże do staroświeckiej kuchni.
A sama Ania, to urocza osoba. Zdziwilibyście się, jakie historie ma w zanadrzu. Do dziś wspominam z uśmiechem nasze niedawne spotkanie. W tajemnicy powiem, że liczę na kolejne ;) A póki co – razem z Wami chętnie przeczytam, co… czyta Ania :)
1. Książki, które czytam najchętniej:
Oczywiście pośród najchętniej czytanych książek znajdują się książki kulinarne. Uwielbiam te stare, pisane specyficznym językiem (np. te autorstwa Lucyny Ćwierczakiewiczowej, Wincentyny Zawadzkiej), ale i nowsze – „Kuchnia Nelii” (Nela Rubinstein) czy „A homemade life” amerykańskiej blogerki Molly Wizenberg.
Bardzo lubię polską prozę, zwłaszcza opowiadania Iwaszkiewicza, twórczość Brunona Schultza, Jacka Dehnela, Olgi Tokarczuk, Andrzeja Stasiuka, Michała Witkowskiego. Zaglądam też do poezji, podczytując Wisławę Szymborską, Zbigniewa Herberta, Julię Hartwig i innych „pomniejszych” autorów kupionych za grosze tomików poezji. Książką mojego życia jest „Pestka” Anki Kowalskiej, będąca idealnym połączeniem prozy i poezji. Z autorów zagranicznych cenię pokrętną prozę Aglai Veteranyi, brutalną Elfriede Jelinek czy magiczną Majgull Axelsson.
Ostatnio „zachorowałam” na reportaże, a może raczej rozwinęłam gamę autorów, których czytam. Zaczęło się od twórczości Ryszarda Kapuścińskiego (uwielbiam!) już dość dawno temu, ale teraz przeżywam fascynację Bałkanami i dzikimi zakątkami Rosji, a więc czytam książki Jacka Hugo-Badera i Wojciecha Góreckiego.
zdjęcie: Ania
2. Ulubiona książka kulinarna:
Nie mam jednej ulubionej książki kulinarnej (co pewnie nie dziwi…), a moi faworyci to:
- „Kucharka litewska” W. Zawadzkiej (mam wydanie z 1870 roku, wzbogacone o aromat pleśni i wilgoci),
- „Włoska wyprawa Jamiego” J. Olivera ze zdjęciami D. Loftusa, książka, której kartkowanie przed snem pozwala mi przeżyć zimy tak długie jak obecna,
- „Nigella gryzie” N. Lawson, moja pierwsza książka domowej boginii, z której korzystałam, kiedy jeszcze gotowanie nie przychodziło mi z taką łatwością jak teraz,
- „Jerusalem” i „Plenty” Yotama Ottolenghiego, w których zakochałam się całkiem niedawno; zawierają one proste, piękne i niesamowicie apetyczne zdjęcia (takie z gatunku food porn) oraz genialne przepisy, z których regularnie korzystam.
zdjęcie: Ania
3. Książkowe wyznanie*:
Zdecydowanie „Ulisses” Jamesa Joyce’a, ale to na emeryturze... Kiedyś założyłam sobie również, że przeczytam wszystkie siedem tomów „W poszukiwaniu straconego czasu” Marcela Prousta, ale z braku czasu porzuciłam ten pomysł, zatem jest to kolejne wyzwanie czytelnicze, jakie czeka mnie na emeryturze.
4. Książka, którą czytam obecnie:
Zawsze czytam po kilka książek jednocześnie.
zdjęcie: Ania
W chwili obecnej są to dwie, a w zasadzie trzy pozycje: „Smak Rosji. Zakąski do wódki” (M. Mierzwy i G. Wołkanowskiej), prezent od Karoli, której czytelnicza spowiedź już znalazła się na tym blogu. Druga książka, jaką właśnie nadgryzam to „Wśród mangowych drzew” (Madhur Jaffrey) - opowieść poniekąd kulinarna. A trzecia pozycja, jaką czytam, to grubaśna instrukcja obsługi do mojego nowego aparatu fotograficznego!
______
* wprawdzie punkt 3 traktuje o wyznaniach, a nie wyzwaniach, ale ponieważ to też jest ciekawe - zapewne zgodzicie się ze mną na ten wyjątek ;) - oczko
Cieszę się, że Truskawkowa Ania zagościła u Ciebie. Zwłaszcza w tak SZCZEGÓLNYM dniu pojawił się ten wpis. Nie bój się, nie będę koczowała pod budynkiem.
OdpowiedzUsuńCo do wyznań i wyzwań - dokładnie tak samo odczytałam to zadanie na samym początku :)
Tyle że ja nie zauważyłam, że to jednak 'wyznanie'...:)))
UsuńPS BUziaki! Już po ;)
Melduję się JUŻ PO ;) Jestem deczko zmęczona, objedzona (boskie pierogi z nadzieniem z kaczki, fenkuła, cebulki i skórki pomarańczowej), z nieco zdartymi piętami od nowych butów, ale szczęśliwa :) Teraz czekam na zdjęcia ;)
Usuń"Wśród mangowych drzew" czeka u mnie w kolejce :) Podobnie jak Ania czytam kilka pozycji na raz :) Dobrze wiedzieć, że więcej osób tak robi :D
OdpowiedzUsuńA ja zwykle czytam pojedynczo. Choć nie powiem, co jakiś czas porzucam Jasienicę dla nowej książki. I wciąż tej pierwszej nie udaje mi się skończyć ;)
UsuńWiele blogów o książkowej tematyce ale na TEN zwróciłam szczególną uwagę. Będe wierną czytelniczką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Anię od Truskawek też ściskam mocno :)
Witam serdecznie. Bardzo miło mi to czytać. Rozgość się i czuj się tu dobrze :)
UsuńTruskawkowa Ania to jedna z moich ukochanych kulinarnych blogerek, dlatego cieszę się, że zagościła tu w takiej roli :-)
OdpowiedzUsuńA bloga dodaję do ulubionych :-)
Moja też :) Z niecierpliwością czekałam na jej książkowe opowiadanie :)
UsuńPozdrawiam i zapraszam ponownie :)
Fajnie,że Ania wystąpiła na Czytelniczym:)
OdpowiedzUsuńNo i wyznanie czy wyzwanie - to i to brzmi dobrze. Obawiam się tylko, czy my na te emerytury w ogóle przejdziemy, żeby móc czytać ;), ale to zdaje się nie na temat ;).
Sis, w tym szczególnym dniu , buuuuziam:*
Racja - możemy być pierwszym pokoleniem bez emerytury. I co wtedy z tymi stosami książek i postanowieniami?
UsuńSiostra, dziękuję ;)
Ja przeważnie na blogi kulinarne nie wchodzę, ale jak tak czytam o połączonych pasjach kulinarnych i czytelniczych, to aż coś mnie automatycznie pcha na takie blogi. Może w końcu nauczę się coś konkretnego pichcić? ;)
OdpowiedzUsuńTaki właśnie był pomysł z tym cyklem, aby kulinarnych zapoznać z książkami i książkowych z kuchnią :)
Usuń