piątek, 27 marca 2015

Wystawa: "Ulice Złego"


Tydzień temu, w czwartek 19. marca, w 30. Rocznicę śmierci Leopolda Tyrmanda wspomniałam o wystawie „Ulice Złego” w stołecznym Muzeum Literatury, która została opracowana na postawie najbardziej znanej powieści Leopolda Tyrmanda - „Zły”.
Nie wiem, czy wiecie, że dzięki napisaniu tej książki (swoją drogą bardzo chwalonej przez Witolda Gombrowicza), Leopold Tyrmand otrzymał od ówczesnej władzy ludowej talon na samochód, a sama powieść stała się nie lada sensacją, a książka na tyle popularną, że księgarnie sprzedawały tylko „po jednej na ryło”.

„Zły” nadal uważany jest za powieść, którą należy czytać i znać (co niebawem sama uskutecznię).
A poza tym bywa inspiracją – ot chociażby dla takich wystaw, jak ta, której zdjęcia widzicie poniżej.

A oto i bilet wstępu :)

Wystawa nie jest stricte o „Złym”, raczej o atmosferze książki i o powojennej Warszawie lat 50-tych XX wieku. Niemniej znajdują się jednak tutaj akcenty bezpośrednio odwołujące się do książki, co zaraz będziecie mogli zauważyć. Również sama wystawa nie należy do rozbudowanych, ale dzięki ciekawie zaaranżowanej przestrzeni oraz nagłośnieniu, ma się wrażenie spacerowania po ulicach i zaułkach miasta.

Zdjęcia wykonałam (niestety telefonem) za przyzwoleniem pani kustosz. Miłego oglądania :)







Umowa zawarta między Tyrmandem i wydawnictwem oraz inna "papierologia" ;)


ZAŚWIADCZENIE: Niniejszym zaświadczamy, iż ob. Leopold Tyrmand pisze dla naszego wydawnictwa powieść sensacyjną o chuliganach i bikiniarzach. Zaświadczenie wystawia się celem przedstawienie w Komendzie Głównej MO. (podpisano: Redaktor Działu Polskiej Literatury Współczesnej)

MELDUNEK O NIEDOTRZYMANIU TERMINU nr 543 (18 VIII 1955 r.): Tytuł opóźniony z powodu choroby red. tech. i nawału pracy (…) oraz nieprzewidzianych rewizji.

Listy od czytelników do wydawnictwa z opiniami o książce.
Poniżej cytat z jednego listu (prawy dolny róg)
Można się pokusić o stwierdzenie, że ówcześnie piszący te listy – byli prekursorami blogerów książkowych ;)


"Skończyłam właśnie czytać powieść „Zły” Tyrmanda. Chociaż nie mam kwalifikacji do wydawania sądu o książce, przesyłam Wydawnictwu swoje uwagi.
Słyszałam, że w „Nowej Kulturze” była recenzja tej książki, lecz jak to zwykle bywa z pismami, numer z tą recenzją do mnie nie dotarł. Na marginesie powiem, że w ogóle trzeba się będzie „odkulturnić” i nie oblegać kiosków w pogoni za „Teatrem”, „Przekrojem”, czy „Nową Kulturą”.
Napisałam to dlatego, by zaznaczyć, że zdanie moje, szarego czytelnika będzie absolutnie osobiste i bezpośrednie, bo dokładnie przed 10 minutami skończyłam tę książkę.
Jeśli chodzi o plusy, to na pierwsze miejsce wysunęłabym – temat „Złego”. Temat to aktualny, absorbujący wszystkich, i w tym stopniu dotychczas w literaturze współczesnej nie poruszany.
Poza tym książka napisana jest tak, że doprawdy trudno się od niej oderwać. I ja, która czytam dużo, przesiadywałam nad nią do 2 w nocy, co mi się nigdy nie zdarzało przy żadnej książce. Nie mówiąc już o tym, że nawet nie śniłam o niej, a bynajmniej nie należę do młodziutkich, ani do egzaltowanych, ani też do rozhisteryzowanych.
Język książki moim zdaniem jest doskonały. Świetnie oddaje atmosferę mętów i nizin, nie posługując się przy tym ordynarnymi  zwrotami. Wspaniałe są, nazwałabym je, obrazki z Warszawy."


Słownik Złodziejsko - Polski ;)
Żargon mowy przestępczej "Blatna muzyka"
Warszawa, 1923 r.


Mapa Warszawy lat '50 XX wieku. Prawda, że trochę tu pusto? ;)





I jak Wam się podoba blogowa wycieczka po wystawie? ;)



2 komentarze:

  1. Fantastyczny wpis! No bardzo mi się podoba taka wirtualna wycieczka! A i wystawa wydaje się świetna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Mam nadzieję, że książka (w maju będzie na Sabatowie) też mnie nie zawiedzie ;) Dużo sobie po niej obiecuję :)

      Usuń


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...