Dzisiaj w moim ogrodzie na gruszy zupełnie niespodziewanie zaobserwowałam samca pleszki.
W pierwszej chwili pomyślałam, że to kopciuszek, ale nie pasowała mi do niego przykuwająca wzrok biała głowa. Zwróciłam też uwagę na zadziorne kiwanie się rudego ogonka. Moje ptasie atlasy odpowiedziały mi co to za cudo. Przy okazji przypomniałam sobie o ptasiej książeczce, którą ostatnio z Jackiem często czytam na dobranoc.
Czas zatem na kolejną odsłonę ilustracji Pana Wilkonia. Po Wilczkach ponownie przedstawiam coś, co nie jest gładkie, słodkie i subtelne, a jednak mnie zauroczyło. Kreska jest tutaj podobnie zadziorna jak ów wspomniany ogon pleszki i same wróbelki z tekstu. A jest ich dużo. Nie tylko dziesięć, ale o wiele więcej ;) Liczmy wróble z Wilkoniem! - chciałoby się zawołać ;)
W pierwszej chwili pomyślałam, że to kopciuszek, ale nie pasowała mi do niego przykuwająca wzrok biała głowa. Zwróciłam też uwagę na zadziorne kiwanie się rudego ogonka. Moje ptasie atlasy odpowiedziały mi co to za cudo. Przy okazji przypomniałam sobie o ptasiej książeczce, którą ostatnio z Jackiem często czytam na dobranoc.
Czas zatem na kolejną odsłonę ilustracji Pana Wilkonia. Po Wilczkach ponownie przedstawiam coś, co nie jest gładkie, słodkie i subtelne, a jednak mnie zauroczyło. Kreska jest tutaj podobnie zadziorna jak ów wspomniany ogon pleszki i same wróbelki z tekstu. A jest ich dużo. Nie tylko dziesięć, ale o wiele więcej ;) Liczmy wróble z Wilkoniem! - chciałoby się zawołać ;)
__________________
Józef Wilkoń (tekst i ilustracje), Wróble na kuble, wyd. Hokus-Pokus 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz