Bardzo się cieszę, że Karola podrzuciła propozycję kandydata na Gościa w weekendowym cyklu „Kulinarni czytają” – Grzegorza i jego blog plejn.
Szkoda bowiem byłoby ominąć blog z tak ładnymi zdjęciami. Na pozór wydają się jednorodne: czarne tło zabarwione daniami. Trochę mi się to skojarzyło z serią czarnych obrazów Francisca Goyi, które malował na ścianach Domu Głuchego. A właśnie ten minimalizm przyciąga największą uwagę.
Drugą natomiast zaletą jest to, że Grzegorz pokazuje przygotowanie konkretnego dania krok po kroku.
Drugą natomiast zaletą jest to, że Grzegorz pokazuje przygotowanie konkretnego dania krok po kroku.
Zdjęcia Grzegorza są piękne w swej prostocie. A zobrazowane dania mocno oddziaływają na ślinianki ;) Weźmy na ten przykład: zimowe minestrone, polentę z figami, czy krem cytrynowy.
Polecam przejrzeć cały blog :)
Grzegorzu dziękuję za uczestnictwo w cyklu, Karolu dziękuję za pośrednictwo :)
1. Książki, które czytam najchętniej:
Tak między bogiem, a prawdą… to ostatnio coraz częściej coraz więcej czytam gazet, magazynów i czasopism. Uzależniłem się od Kuchni, Kukbuka, Smaku, ale też MaleMena oraz Bloomerba i Wyborczej. Mam szerokie zainteresowania, i czytam zarówno kulinarnie, jak i biznesowo ze względu na moje zainteresowania, studia i pracę, którą obecnie wykonuję. Jak chce wiedzieć więcej o kulturze i świecie to sięgam po MaleMena i Wyborczą, szczególnie z Wysokimi Obcasami ;)
A co do książek? Czytam i tak wciąż ich sporo… interesuje mnie głównie Azja, więc często wybieram przypadkowe pozycje, które dotyczą tej kultury. A wszystko zaczęło się od „Memories of a Geisha” i potoczyło się dalej szerokim łukiem na inne pozycje dotyczące tej kultury. Ale coraz częściej sięgam też do książek, które opisują współczesne społeczeństwo w Azji i dotykają ich najważniejszych problemów.
Lubię poznawać społeczeństwo, naturę człowieka, jego zachowania, granice kulturowe. Chcę patrzeć w głąb społeczeństwa, a przede wszystkim ciekawią mnie książki opowiadające o jego zdegenerowanie, w czym pomaga mi bardzo literatura Houellebecqa, który to odkrywa granice ludzkich słabości i seksualnego wyuzdania. Lubię też rodzimy autorów jak Gretkowksa, Kuna, Grych, Witkowski czy Janko, którzy opowiadają o codzienności. Zachwyciłem się prozą Olgi Tokarczuk, które zawsze porusza dla mnie ważne tematy i robi to niesamowicie przejmująco. Lubię czytać o życiu, które wydaje się wręcz niemożliwe, a jednak dzieje się na naszych podwórkach i jest zupełnie normalne, takie które się przydarza każdemu z nas na co dzień ;)
2. Ulubiona książka kulinarna:
Tak naprawdę to nie mam za dużo ulubionych książek kulinarnych, ale lubię każde ładnie wydane.
I tutaj muszę przyznać, że jestem fanem Jamiego Oliviera. Jego książkę naprawdę idealnie trafiają w mój gust, zdjęcia są świetne, a przepisy fajnie dopracowane. kupuję nałogowo prawie wszystkie, które się pojawiają. Dodatkowo lubię wszystkie książki, które pokazują przepisy krok po kroku. Ma to związek trochę z moim blogiem, gdzie też staram się pokazywać krok po kroku przepisy, dlatego mam do nich niebywała słabość.
No i biblia, podczas Erasmusa kupiłem Mon Cours de Cuisine.
Francuska ogromna biblia gotowania. Kuchnia mocno fusion, nowoczesna i przepisy krok po kroku. Wtedy tak mocno zafascynowałem się tego typu pozycjami, że sam chciałem tak fotografować i pisać i dzięki takim książką wciąż ulepszam to co sam robię.
I tutaj muszę przyznać, że jestem fanem Jamiego Oliviera. Jego książkę naprawdę idealnie trafiają w mój gust, zdjęcia są świetne, a przepisy fajnie dopracowane. kupuję nałogowo prawie wszystkie, które się pojawiają. Dodatkowo lubię wszystkie książki, które pokazują przepisy krok po kroku. Ma to związek trochę z moim blogiem, gdzie też staram się pokazywać krok po kroku przepisy, dlatego mam do nich niebywała słabość.
No i biblia, podczas Erasmusa kupiłem Mon Cours de Cuisine.
Francuska ogromna biblia gotowania. Kuchnia mocno fusion, nowoczesna i przepisy krok po kroku. Wtedy tak mocno zafascynowałem się tego typu pozycjami, że sam chciałem tak fotografować i pisać i dzięki takim książką wciąż ulepszam to co sam robię.
3. Książkowe wyznanie:
Kupuję książki nawet wtedy kiedy nie mam czasu na ich czytania. A najgorzej jest z kulinarnymi, które są jak uzależnieniem. Nigdy nie jestem w stanie ugotować wszystkich przepisów, a nawet ich dokładnie przeczytać, a już kupuję kolejne książki. Zdarza się, że czasem kupuję kilka książek na raz, i niektóre trafiają prosto na półkę nawet bez ich dokładnego przewertowania. Najzabawniejsza historia to ta, że kupuję książki również w obcych językach zawsze wtedy, gdy podróżuję. Pół biedy, gdy są w językach, które rozumiem, bo wtedy można z nich korzystać… ale zdarza mi się kupować książki w każdych językach. I tym sposobem mam kilka włoskich książek (ale tutaj da się łatwo dość domyślić czasem o jakie składniki chodzi) oraz mam książkę po węgiersku – z której to zupełnie już nic nie rozumiem. Oglądam zatem w niej tylko obrazki, ale nie mogłem powstrzymać się, by jej nie kupić :)
4. Książka, którą czytam obecnie:
Obecnie czytam kilka książek na raz. Kończę właśnie Klarę Izy Kuny, z której zostało mi kilka stron… i już nie zabieram jej ze sobą do metra… więc ciężko mi doczytać ostatnie zdania. Czytam również Nietoperze, greckie opowiadania współczesne, które dostałem pod choinkę oraz Olgę Tokarczuk Dom Dzienny, Dom Nocny. Z biznesowych książek właśnie mam rozpoczętą książkę Storytelling Animal Jonathana Gottschall’a. a w tle ciągle mam otwarte gazety i czasopisma, które najczęściej towarzyszą mi w podróżach.
na ten wywiad czekałam :)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że Grzesiu się pojawił w tym wyjątkowym cyklu!
Też uwielbiam patrzeć na kulinarne książki, uwielbiam wszystkie :P
OdpowiedzUsuńNie znam bloga Grzegorza, ale chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuń