Spośród wszystkich rozwijających się zdolności wzrokowych dziecka największe wrażenie wywołuje chyba poprawa ostrości wzroku, czyli zdolności odróżniania szczegółów oglądanych przedmiotów. Ostrość wzroku dziecka tuż po urodzeniu wynosi 20/600, co znaczy, że jest trzydziestokrotnie mniejsza niż normalna ostrość wzroku osoby dorosłej, która równa jest 20/20. Poprawia się ona szybko, dzięki zmianom w oczach i korze mózgowej, w pierwszych sześciu miesiącach życia, a potem nieco wolniej, ale stale, prawie aż do piątego roku.
(Lise Eliot, „Co tam się dzieje? Jak rozwija się mózg i umysł w pierwszych pięciu latach życia, wyd. Media Rodzina 2010)
Oto kolekcja książek, które aktualnie „czyta” Jacek. To zróżnicowana kolekcja nie tylko pod względem treści, ale również faktur i wieku, dla którego są dedykowane.

Książeczki kontrastowe, wyd. Wilga - Grupa Wydawnicza Foksal
Książeczka poznawcza -Twarze, smartbooks
Harmonijka Oczami maluszka, wyd. Sierra Madre
Jacek rozpoczął erę czytelnika ;) od serii kontrastowej. Był wtedy malutkim niemowlakiem, który głównie spał i jadł, wciąż niewiele widział i nie miał świadomości własnego ciała. Później do kolekcji dołączyła jeszcze książeczka z twarzami, którą zakupiłam w sklepie znanej niemieckiej sieci drogerii. Traf chciał, że byłam tam akurat po pieluchy, a książki z tej serii były akurat w promocji. Wszystkie te książeczki są nadal w użytku, ale ponieważ teraz jest już starszym, bo siedmiomiesięcznym niemowlakiem – przyszedł czas na wyższy stopień wtajemniczenia ;)

Czarne czy białe: zwierzęta, rzeczy, podróże, wyd. Olesiejuk
Książeczka poznawcza - Kształty, smartbooks
Wciąż jesteśmy w kontrastach, ale już bardziej rozbudowanych. Pojawił się dodatkowy kolor, rysunki są mniej „kanciaste”, jest też dużo różnych figur. Te książeczki też są super, ale…

IKEA LEKA
Książeczka z królikiem no name
Rybka - książeczka przytulanka, Redakcja wydawnict dziecięcych Bellona
Książeczka kąpielowa Canpol babies
Jacek ma już świetnie opanowaną motorykę małą. Jego ruchy dłoni nie są już takie nieporadne, jak jeszcze 3 miesiące temu. Powiedziałabym nawet, że są zaskakująco precyzyjne. I lubią badać otoczenie. A poza tym w porównaniu z okresem noworodkowym – widzi bardzo dobrze i zwraca uwagę na różne dźwięki. Co tu dużo mówić – stał się bardziej kumaty. Dlatego do książkowego teamu dołączyły książeczki sensoryczne: różne faktury (śliski materiał na gąsce, futerko na owcy i kocie), dźwięki (ośmiornica dzwoni dzwoneczkiem, szeleszczą fale i skrytki myszki i kraba, kaczka kwacze), mają coś do manipulacji (można pociągnąć lwa za ogon, trzymać słonia za trąbę, wyjąć z dzioba pelikana rybę lub królika z kapelusza). Doliczam tu również kąpielową książeczkę, którą można badać organoleptycznie śliniąc ją i gniotąc do woli bez żadnej szkody.

Hector Dexet, Oto jest ogród, wyd. Mamania
Eryll Norris i Andy Mansweld, Kto się kryje w lesie?, wyd. Mamania
Hector Dexet, A co to?, wyd. Mamania
A powyżej to już książeczki, które czytamy wspólnie, bo muszą być z dala od ciekawskich rączek. Wszystkie trzy są dla niego atrakcyjne z uwagi na różne wycięcia i rysunki, ale największą atrakcją jest malutka książeczka typu pop-up „Kto się kryje w lesie?”. Jacek bardzo się ekscytuje, kiedy ją czytam. Bo bawi go nie tylko to, że zawsze odpowiednio moduluję głos i wydaję odgłosy zwierząt, ale również, że zwierzęta dzięki wycinankom „wychodzą” z książki i stają się przestrzenne. Swoją drogą, ciekawa jestem jak on to odbiera, ale jednego jestem pewna – to dla niego niezła frajda.
Jan Brzechwa (tekst) Franciszka Themerson (ilustracje), Tańcowała igła z nitką, wyd. Czytelnik 1986
Jan Brzechwa (tekst) Franciszka Themerson (ilustracje), Kaczka dziwaczka, wyd. Czytelnik 1985
Jan Brzechwa (tekst) Franciszka Themerson (ilustracje), Kaczka dziwaczka, wyd. Czytelnik 1985
I jeszcze książki, które Jacek raczej nie ogląda, bo rysunki Franciszki Themerson mogą być dla niego jeszcze zbyt abstrakcyjne. Za to jest uważnym słuchaczem wierszy Jana Brzechwy w niej umieszczonych.
A Wy jakie czytacie/czytaliście książeczki swoim niemowlakom?
Super są te książeczki :) Pamiętam te wiersze Brzechwy, miałam dokładnie te same wydania, a jako maluszek miałam do zabawy naprawdę super książki, utrwalone nawet na jednym ze zdjęć: ogromne tomiszcze "Fizyka" Marty Skorko, słownik wyrazów obcych i słownik angielsko-polski, wszystko z ciężkiego papieru, w płóciennych okładkach :D Fizyki moja mamcia nie znosiła więc swój podręcznik oddała dziecku do zabawy :D
OdpowiedzUsuńMonia, boskie to, co napisałaś :D
UsuńA ja właśnie sobie przypomniałam, że (jako rozkochane w zwierzątkach dziecko) u babci na wsi namiętnie przeglądałam "Poradnik hodowcy królików", bo były tam takie fajne zdjęcia króliczych ras ;) Któregoś razu poprosiłam nawet babcię, żeby pożyczyła mi książkę do domu ;)
Mając taki zestaw startowy, nie można nie wyrosnąć na czytelnika. :D
OdpowiedzUsuńNa to liczę ;)
UsuńPrzepiękne propozycje książek dla dzieciaczków. Szczerze powiedziawszy to nie wiedziałem nawet, że takie kontrastowe barwy są dobre dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńJa też się dowiedziałam niedługo przed urodzeniem potomka. I faktycznie to działa :) Polecam, jakby co ;)
UsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuń