wtorek, 9 stycznia 2018

Jackoteka (w bibliotece): Anouck Boisrobert, Loius Rigaud - W lesie


Niedawno było o koszmarnych książkach dla dzieci, więc dzisiaj dla równowagi coś pięknego. Ze szczególną dedykacją dla Kasi (pozdrawiam!), która napisała mi wiadomość (cytuję za zgodą autorki), że wszystko świetnie, tylko dla kogoś, kto nie ma kasy pozostają tanie bajki, ale nie zawsze ładne. Otóż niekoniecznie Droga Kasiu! I wszyscy inni, którzy też tak pomyśleliście ;) 
Czy udaliście się może do biblioteki? Bo ja dzisiaj zaprezentuję książkę, którą przytargałam Jackowi nie z bookcrossingu, ani nie ze sklepu, tylko całkiem darmowo z gminnej biblioteki. Inna, równie piękna, do której wzdycham i wciąż się zachwycam też się pojawi na blogu (ale później).

Mam to szczęście, że moja biblioteka co miesiąc zakupuje sporo nowości włączając w to książki dla dzieci. Ale myślę, że w Waszej okolicznej bibliotece, która (być może nawet) dysponuje skromniejszym budżetem na pewno uda znaleźć się coś wartościowego. Wystarczy poszukać. 

Jest w tym rozwiązaniu pewna wada – dzieci często dorastają do książek i na różny sposób z nich korzystają na etapie swojego rozwoju. Przy pierwszym czytaniu mogą nie być zainteresowane, ale po jakimś czasie powrót do lektury może skutkować zaskakującym zainteresowaniem ze strony latorośli. 
U nas tak było w przypadku Bardzo głodnej gąsienicy, która trzy miesiące temu raczej zbierała kurz, niż faktycznie była w użytku. A od jakiegoś miesiąca… no cóż mam już jej dosyć, bo należy do trójcy książek (dwie pozostałe to książeczki o traktorze i bałwanku), które Jacek życzy sobie czytać na okrągło. 


Rozpisałam się o ogóle, więc najwyższy czas o szczególe jakim jest dzisiejsza gwiazdeczka. Ta książka też raczej należy do kategorii „rosnę z dzieckiem”. Dla rocznego dziecka atrakcyjne są wyskakujące obrazki, starszak może natomiast wyszukiwać chowającego się w zieleni leniwca. Więc być może tę książkę zakupię, co nie zmienia faktu, że korzystanie z książek bibliotecznych znacznie poszerza nam ofertę dostępnych pięknych książek dla dzieci.


W lesie jest typowym pop-upem: przy otwieraniu stron wyskakują przestrzenne obrazki. Historia jest smutna, ale z happy endem. 




Oto realizacja lex Szyszko w lesie egzotycznym (są leniwce, tukany, mrówkojady i papugi). Piękny, zielony, gęsty las któregoś dnia przy dźwięku harvesterów nagle zaczyna się przerzedzać, przerzedzać, przerzedzać i przerzedzać. 




Jest coraz mniej drzew i zwierząt (które uciekają w popłochu), za to coraz więcej wiórów. A kolejne ciężarówki tylko wywożą stosy bali. Aż, parafrazując klasyka Kononowicza, nie było już niczego. Nawet leniwca. 



Pora jednak na happy end – pojawiają się ludzie, którzy kochają zieleń, drzewa i lasy. Sieją rośliny, by po jakimś (wprawdzie jak na gęsty las zapewne dosyć dłuuugim) czasie las znowu był gęsty, zielony i zasiedlony przez zwierzęta. 




Cudna książka, gorąco polecam i daję znać, że wzorem pop-upów z Mamanii, Dwie Siostry również wypuściły wersję leśną i wodną. Zatem bierzcie tę wiadomość, korzystajcie i bawcie się :)


_________________________
Anouck Boisrobert, Loius Rigaud, W lesie, wyd. Dwie Siostry 2017


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...