Całkiem niedawno wzięłam na tapet problem estetyki książek dla dzieci, później zaś zaprezentowałam piękną książkę, która pochodziła ze zbiorów mojej gminnej biblioteki publicznej. Dziś pociągnę temat dalej, bo nadal mam zamiar przekonywać, że wcale nie trzeba wydawać dużo pieniędzy, aby dziecko mogło korzystać z pięknych książek. Ba! Jak się okazuje tych pieniędzy nie trzeba wydawać w ogóle.
Problem pojawia się tylko wtedy, gdy biblioteczna książka tak się nam spodoba, że zamarzymy mieć ją na własność. Tak właśnie w moim przypadku ją z tą dzisiejszą. Jestem nią tak zachwycona, że wysupłam z konta trochę więcej grosza i ją zakupię. Zaraz dowiecie się, dlaczego tak uważam :)
Cóż jest w niej tak interesującego? Przede wszystkim jest o ptakach, a ja od ponad dekady mam ornitologicznego fioła ;) Lubię też książki, które objaśniają dziecku świat, a przyrodnicze mieszczą się w tej kategorii. Dodatkowo w książkach skierowanych do małego czytelnika cenię sobie realistyczne zdjęcia lub takież rysunkowe ilustracje. I proszę bardzo – są!
Do kompletu drobne ciekawostki, dzięki którym dziecko może dowiedzieć się m.in. jak wyglądają pióra danego ptaka. Maria Montessori byłaby zadowolona.
Do kompletu drobne ciekawostki, dzięki którym dziecko może dowiedzieć się m.in. jak wyglądają pióra danego ptaka. Maria Montessori byłaby zadowolona.
I to jeszcze nie wszystko, gdyż Atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków jest również dopracowany artystycznie. Wizerunki ptaków stworzone ze ścinków materiałów są nie tylko cudne, ale sprawiają wrażenie trójwymiarowych. Miałam wręcz wrażenie, że zostały naklejone na kartonową stronę! Cóż za wisienka na torcie!
Za artyzm, estetykę, dydaktyzm i dopracowanie daję tej książce szóstkę z plusem!
______________
Ewa Pawlak, Paweł Pawlak, Mały atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków, wyd. Nasza Księgarnia 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz