Byłam nieszczęśliwa, kiedy w maju okazało się, iż z uwagi na wyjazd rodzinny na Dolny Śląsk nie będę mogła wybrać się na Warszawskie Targi Książki. Dlatego obiecałam sobie, że 1. Targi Książki Kulinarnej odwiedzić muszę.
Pogoda była idealna na niedzielny wypad na miasto, dlatego wraz z przeznaczonymi na wymianę kulinarnymi książkami schowanymi w czarnej szmacianej torbie, zapakowaliśmy się z Panem R. w cytrynę i obraliśmy kierunek na Zielony Jazdów.
Pogoda była idealna na niedzielny wypad na miasto, dlatego wraz z przeznaczonymi na wymianę kulinarnymi książkami schowanymi w czarnej szmacianej torbie, zapakowaliśmy się z Panem R. w cytrynę i obraliśmy kierunek na Zielony Jazdów.
Ludzi na miejscu było sporo. Na trawce, w cieniu przed wejściem do CSW, czyli na dziedziniec Zamku Ujazdowskiego działo się coś związanego z ciastkami, czyli wciąż w temacie kulinarnym. Inni leżakowali na kocu, a pani z panem ćwiczyli tai chi.
Zaś na dziedzińcu ustawiło się sporo stoisk (na szybko mogę policzyć, że 10 było na pewno), jeszcze więcej kręciło się zainteresowanych targami, a najwięcej było oczywiście głównych bohaterów, czyli książek. Żałowałam, że jestem przed wypłatą, bo pewnie wróciłabym do domu z „Japońskimi słodyczami” w promocyjnej cenie, z „Poniedziałkami bez mięs” Paula i Stelli McCartney, ze „Zjadaniem zwierząt” Jonathana Safran Foera i jeszcze jedną (starą, to akurat na stoisku antykwarycznym KDK) książką o kuchni Żydów Polskich Eugeniusza Wirkowskiego.
Obeszliśmy stoiska i skierowaliśmy się do Qchni Artystycznej Marty Gessler na wymianę książek używanych. Oddałam cztery swoje dotychczasowe egzemplarze, pobrałam od miłej pani w okularach cztery wymienne karteczki i wyostrzyłam wzrok. To ostatnie zrobił również Pan R. i szybko wypatrzył dwie książki:
- "The Book of Mexican Foods", Christine Barrett („bo nic nie mamy z tej kuchni, a przecież lubimy, mimo że słabo znamy” - stwierdził On); teraz do zrobienia czekają już morelowo-kokosowe kulki, mus pomarańczowo-czekoladowy i empanady.
- Chinese Cooking Class Cookbook z The Australian Women’s Weekely (bo u nas w kuchni w tej dziedzinie rządzi Pan R.); obiecująco brzmią sezamowo-orzechowe ciastka z karmelem i liczi w czekoladzie nadziewane imbirem.
Ja do tej dwójki dorzuciłam:
- „Kuchnia chińska. 1000 klasycznych potraw” pod red. Wendy Hobson („Kuchni chińskiej nigdy dość” - potwierdził Pan R.); dużo przepisów, zero zdjęć (co akurat wadą nie jest) i już kilka zaznaczonych pozycji do zrobienia: pudding z grochu, sezamowe ciasteczka i pieczone orzechy z przyprawą 5 smaków.
- „Kuchnia białoruska”, praca zbiorowa, przekład dr Halina Trafisz - Zalewska; tę planowałam już dawno zakupić na Allegro, ale jakoś się nie złożyło. Podział na tradycyjne i współczesne potrawy białoruskie, a także na domowe przetwórstwo owoców i warzyw. Już zdążyłam sobie obiecać zrobienie: babki z kaszy manny, mieduchy i zapiekanki ziemniaczano-jaglanej.
Targi zakończyliśmy słodką panna cottą z Qchni Artystycznej i spacerem po słonecznym i zielonym Ujazdowie.
Ciekawa jestem, czy ktoś z Was pojawił się na opisanych Targach. Pochwalicie się? :)
Kiepsko gotuję, z pieczeniem tez cienko, ale książki o jedzeniu uwielbiam. Na targach nie byłam,niestety :-)
OdpowiedzUsuńZainteresowanie było spore. Chyba nie tylko my lubimy książki kulinarne ;)
UsuńByłam w piątek, skończyło się na chłonięciu oczami
OdpowiedzUsuńnie wzięłam nic na wymianę, nie umiałam wybrać z czym mogę się rozstać ;)
Ja akurat miałam podwójny egzemplarz jednej i trzy, które były w treści już tak oklepane, że bez żalu je wymieniłam na coś nowego :)
UsuńByłam, ale w piątek w ciągu dnia, więc niestety nie mogłam skorzystać z wymiany książkowej. W sobotę mój T. miał urodziny i to mnie pochłonęło na cały weekend. Tą książkę dot. kuchni chińskiej mam w domu. Może nie jest super stricte chińska, ale ciekawych przepisów ma sporo :)
OdpowiedzUsuńW piątek też była wymiana, ale mi po pracy nie chciało się już jechać.
UsuńPrzymierzałam się do odwiedzenia Targów, ale niestety mi się nie udało, nad czym bardzo ubolewam :(
OdpowiedzUsuńGdybym miała kasę, to bym wyszła bardziej obładowana ;)
Usuńoooo ja dopiero dziś u ciebie doczytałam o tych targach , kurcze fajna rzecz
OdpowiedzUsuńMam nadzieję Alcia, że to pierwsza edycja nie będzie ostatnią :)
OdpowiedzUsuńGosiu,
OdpowiedzUsuńbyłam pierwszego dnia w piątek.
Ludzisków było mało i można było pobuszować,poodglądać.
Ale kupiłam jedną książkę...
Zdradzisz jaką? :)
Usuń