czwartek, 24 lipca 2014

Dlaczego niektóre koty nie wskakują na płoty?


Obrastam w dobra, znaczy w książki. Czasem plan bywa taki: zakładam z góry, iż nic w bieżącym miesiącu nie kupię. I kiedy nawet nie kupuję, no ale za to albo natykam się na szafę uliczną, a to jakąś książkę otrzymuję w prezencie lub do domu przynosi nowy nabytek Pan R. No i nawet nie wiem jakbym się starała, one i tak do mnie znajdą drogę ;)
No dobrze, przyznaję – bywają jeszcze fajne promocje cenowe, z których grzechem byłoby nie skorzystać ;) Dzisiaj na ten przykład wyłowiłam „Niebieski autobus” Kosmowskiej za 12 zeta, ale ciiiicho sza! ;)

Wynikiem gromadzenia jest oczywiście postępujący brak miejsca na półkach. Moje Fabiany zaczynały być już przeładowane, więc wybraliśmy się z Panem R. do Ikei po dwie kolejne deseczki, które to mój ukochany mąż (muszę ładnie pisać, bo on będzie to czytał ;P) zamontował na ścianie w zeszły weekend.


Ponieważ wiercenie wiertarką w ścianie powoduje hałas – Misia postanowiła nie narzucać się ze swoim towarzystwem i schować w drugim pokoju pod stołem. Za to Aleksander… Temu, zdawać by się mogło, odgłos wiertarki zupełnie nie przeszkadzał. Wręcz przeciwnie - ulokował się tuż przy nas i zajął się…


Półki zamontowane, książki ustawione – pełnia szczęścia. Zostało jeszcze trochę miejsca, więc niechybnie oznacza to, że muszę książki gromadzić dalej, gdyż wyglądają one bardziej reprezentacyjnie niż koty z kurzu ;)
A propos kotów. Dlaczego niektóre koty nie wskakują na płoty? Bo wskakują na nowo zamontowane półki i spacerują po domowych bibliotekach :)





Skoro już jesteśmy przy bibliotekach, to śpieszę poinformować, że wyłowiłam z sieci super blog o bibliotece Gimnazjum nr 3 im. H. Sienkiewicza w Będzinie, który włączył moje sentymenty. 


Prowadzi  go Pani Iza, czyli bibliotekarka z tejże szkoły, która urzeczywistniła to, o czym sama zaczęłam marzyć kiedyś tam w czasach podstawówki. Blog zupełnie przypadkowo odkryłam poszukując informacji o ilustratorce Leonii Janeckiej. Tam trafiłam na „Sławę” Janusza Korczaka, a dalej przeglądając zawartość bloga – na ten niesamowity wpis! Przeczytałam go i opadła mi szczęka. Szczerze podziwiam ludzi, którzy  żyją swoją pasją i konsekwentnie realizują z góry zamierzony cel.

Uwielbiam biblioteki i w latach szkolnych korzystałam z nich regularnie. Wycieczka po nowe książki była małym świętem. W siódmej i ósmej klasie podstawówki chodziłam na kółko biblioteczne, a dzięki temu mogłam wchodzić na zaplecze biblioteki, wydawać książki uczniom i dokonywać wpisów na kartach wypożyczeń. Normalnie czad! :) Marzyłam, że po szkole średniej pójdę na bibliotekoznawstwo i też zostanę panią bibliotekarką. Życie zawodowe ułożyło się inaczej, mimo to dalej marzę, że kiedyś zrealizuję ten kierunek studiów, ale już ot tak  - hobbystycznie.

Wracając do bloga Pani Izy – cieszę się, że są tacy ludzie, którzy swoją pasją zarażają innych. Udowadnia ona, że młodzi ludzie jednak z biblioteki korzystają, czytają książki i angażują się w wydarzenia z nią związane. Pokazuje też, że zawód bibliotekarza, to super inspirujący zawód, który nie polega tylko na podawaniu książek. Fakt – finansowo może i mało opłacalny, czasem przez innych traktowany niezbyt poważnie, ale wcale nie nudny. Oby więcej takich osób, takich blogów i takich bibliotek – nie tylko szkolnych. Tego życzę sobie i Wam.




Będąc jeszcze w temacie bibliotek – jeżeli wybieracie się w przyszły weekend do Kostrzyna na Przystanek Woodstock, zabierzcie ze sobą książki. Na wzgórzu ASP będą czekać na nie wolontariusze, którzy chętnie przejmą je w ramach akcji „Books not dead” wspomagającej doposażenie bibliotek. Pomysłodawcą projektu jest Grzegorz Raczek z portalu Duże Ka, partnerem Matras i WOŚP. Szczegóły tutaj.



Z innych wydarzeń wakacyjnych – przypominam, że już w ten weekend na Zielonym Jazdowie odbywać się będą II Targi Książki Kulinarnej. Można się spotkać z Anią Truskawką Włodarczyk, Gosią Kalembą – Drożdż, ze mną też (jakby ktoś  chciał haha), obkupić się w książki, zdobyć autografy i generalnie miło spędzić czas. Start już teraz w piątek, a szczegóły pod tym linkiem



A ja w poniedziałek uraczę Was garścią wrażeń po targach :)
Pozdrawiam
Oczko



6 komentarzy:

  1. Półek na książki nigdy zbyt wiele ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, że udostępniłaś tę opowieść bibliotekarki. Wspaniała!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? :) Mnie też ona chwyciła za czytelnicze serce ;)

      Usuń
  3. Jeśli chodzi o koty, to jakoś one lubią nie tylko półki, ale i książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem lubią też włazić na kolana, kiedy w pobliżu czyta się książkę ;)

      Usuń


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...