„Cappuccino. Biorę pierwszy łyk, nadgryzam serce z piany. Niebo pomrukuje, zaczyna się burza, odcina mnie od świata, więzi. Żeby wszystkie więzienia były takie! W Tarabuku pachnie papierem drukarskim i kawą. To nie tylko schronienie na czas deszczu, to pisarski kącik, jeden z tych hot writing spots, punktów wyznaczających moje trasy po mieście. Piszę w kawiarniach. Nie tylko w Tarabuku, choć tu chyba najczęściej. Chadzam do Kafki, do Czułego Barbarzyńcy, ciągnie mnie na Powiśle albo na wygodne leżaki we Wrzeniu Świata. (…)
Przesiadywanie w kawiarniach wielokrotnie wyciągało mnie ze spleenu, przynajmniej pozornie chroniło przed samotnością i – zupełnie realnie – pozwalało się skupić (…) W kawiarniach karmię odzywającą się czasem tęsknotę za minimalizmem. Biały netbook albo notes i długopis. Filiżanka, spodek, łyżeczka. Tyle.”
(Joanna Jagiełło – Hotel dla Twoich rzeczy. O życiu, macierzyństwie i pisaniu; wyd. Czarne 2014, seria Bez fikcji o…)
Tarabuk. Dla mnie to wyjątkowe, bo bardzo sentymentalne miejsce. To tutaj chadzaliśmy z Panem R. na nasze pierwsze randki, to tutaj pierwszy raz zagrałam w scrabble i pierwszy raz wyżej wymienionego w nie ograłam. Później już nie zawsze miałam takie szczęście ;) To tutaj rozsmakowałam się w imbirowo-cytrusowym napoju, który teraz pijam zimą lub kiedy dopada mnie przeziębienie. I wreszcie tutaj odkryłam, że moje niegdysiejsze marzenie o posiadaniu kawiarni z książkami, ktoś urzeczywistnił po swojemu.
Przyszła mi do głowy myśl, aby przemierzyć szlak księgarnianych kawiarni i uczynić z nich nowy cykl na Czytelniczym. Długo poszukiwałam dla niego nazwy. Jedna z pierwszych roboczych brzmiała „Café Książka” i właśnie zdecydowałam, że pod takim szyldem pozostanie.
Mam już na liście kilka kolejnych lokali, w tym dwa na samym Powiślu w dość bliskim sąsiedztwa Tarabuka. Ale one muszą jeszcze poczekać na swoją kolej, a ja na chętną osobę na kilka chwil przy kawie. Choć z drugiej strony… kto powiedział, że w kawiarni z księgarnią nie można spędzić czasu tylko z kawą i książką? ;)
Dla każdego coś dobrego: dla ciała i dla ducha ;)
Wolisz zatopić się w miękkiej kanapie, czy siedzieć na krześle?
Kawa, ciacho i scrabble - tym razem własne
Co dobrego w Tarabuku?
napój imbirowo-cytrusowy
dobra kawa, duży wybór herbat i innych napoi (np. sok z brzozy, koktajle)
pyszne desery i zdrowe przekąski (w tym tarty i zupy)
ogólnodostępne scrabble i inne gry, w które można za darmo pograć pijąc kawę
klimatyczne wnętrze z meblami (każde z „innej parafii”) i nie mniej klimatyczne… wc ;)
książki, dużo książek, które można na miejscu przejrzeć i/lub kupić
okołoliterackie spotkania (np. Tarabajanie dla dzieci, Sokrates Cafe, Kolacje literackie)
________________________
Księgarnia & Kawiarnia Tarabuk, ul. Browarna 6, Warszawa-Powiśle
Bardzo dobry pomysł z takim cyklem. Gdyby u mnie również były takie klimatyczne miejsca, na pewno bym o nich napisała. Będę zaglądać.
OdpowiedzUsuńNie zamierzam ograniczać się tylko do Warszawy ;) Jeżeli na którejś wycieczce trafię do miejsca pod hasłem "Cafe Książka", pewnie i o tym napiszę ;)
UsuńJak miło. Bardzo dziękujemy :)
OdpowiedzUsuńMnie również było miło ;) Więc grzechem byłoby o tym nie wspomnieć ;)
Usuńps. Już się cieszę na jutrzejsze spotkanie u Was z Martą Sapałą.
Pozdrawiam
Uwielbiam takie miejsca, gdzie można spędzić czas przy dobrej kawie/herbacie/czekoladzie, z książką lub innymi czasoumilaczami. Nazwa nie jest mi obca, ale jakoś nie kojarzę, żebym kiedyś tam była. Muszę koniecznie odwiedzić Tarabuk
OdpowiedzUsuńJeżeli jeszcze nie byłaś, to przy okazji spaceru po Krakowskim Przedmieściu zbocz nieco z drogi i pójdź na Browarną :)
UsuńPrzynajmniej raz w tygodniu przejeżdżam obok Tarabuka i Czułego Brabarzyńcy, a jeszcze nigdy nie wstąpiłam do żadnej z tych księgarnio-kawiarni. Muszę tam kiedyś zajrzeć, bo nawet z zewnątrz widzę, że atmosfera jest w nich niesamowita.
OdpowiedzUsuńW takim razie możemy się kiedyś spotkać w Czułym ;)
Usuń