sobota, 7 lutego 2015

Twarz Książki, czyli rzecz o okładkach. Część IV - kamea i inne alternatywy dla twarzowych zdjęć


Dawno nie było nowego odcinka cyklu "Twarz Książki". Najwyższy więc czas rozprawić z nowym tematem. Tym razem na tapetę, a ściślej na okładkę idzie sprawa z twarzą.

W szkole podstawowej miałam w klasie koleżankę, która na palcu nosiła pewien charakterystyczny pierścionek. Bardzo mi się on podobał i nawet jak teraz sięgam pamięcią, stwierdzam, że nadal o takim marzę. Zamiast kolorowego oczka tudzież innej błyskotki miał kameę: czarne tło, a na nim w białym kolorze kobiecy profil przywołujący na myśl XIX-wieczne broszki, które kobiety zapinały na stójce bluzki pod szyją.

Taką charakterystyczną profilową formę przedstawienia twarzy wyszukuję również na okładkach książek. Na pomoc przyszły mi księgarnie internetowe oraz książki stojące na moich półkach.






Nie lubię, na okładkach książek, fotografii ludzkich twarzy. Uważam bowiem, że jest to pójście na skróty. Zwłaszcza, kiedy zdjęcie zostało zakupione z banku zdjęć, co oznacza, że okładka może się powtarzać na wielu różnych nie związanych ze sobą książkach.

A gdyby tak twarz narysować? Przybrać jej nieoczywistą formę? Zauważyłam przy okazji moich poszukiwań, że okładki książek dość ciekawie potrafią wykorzystać profil twarzy lub samą twarz.
Takie podejście lubię. Poniżej galeria okładkowych alternatyw dla fotografii twarzy.


Powyżej zbiory własne, a niżej galeria okładek wyszukanych w księgarniach internetowych. 













Na sam koniec zostawiłam perełkę. Oliver Sacks to brytyjski neurolog i jednocześnie autor książek popularnonaukowych traktujących o tajemnicach mózgu. Powyżej w galerii wykorzystałam dwie okładki jego książek. Ciekawym natomiast zabiegiem wykazał się zagraniczny wydawca - sześć okładek różnych tytułów składających się na jeden spójny i adekwatny obraz. Zgodzicie się ze mną, że to bardzo pomysłowe?



Kojarzycie inne okładki książek wpisujące się dzisiejszy temat?



12 komentarzy:

  1. WOW! To jest dopiero coś fantastycznego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra okładka to niełatwa sprawa... Też uważam, że zdjęcia twarzy w większości przypadków nie bardzo się w tej funkcji sprawdzają, rysunki wypadają zdecydowanie lepiej.

    A "Lolitę" z zaprezentowaną okładką właśnie czytam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście w natłoku kiepskich okładek - ostatnimi czasy trafić można coraz więcej tych ładnych.

      Usuń
  3. Rewelacyjne są okładki książek Sacksa. Świetny pomysł. Oprócz tego bardzo podoba mi się okładka "Służących".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Służące" były jedną z pierwszych okładek tworzących koncepcję tego wpisu :)

      Usuń
  4. Olivier Sacks - niesamowite ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydawca Sacksa stworzył coś niesamowitego! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam w zanadrzu jeszcze trochę pomysłów dla okładkowych wpisów. Następny już w sobotę ;)

      Usuń


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...