Dawno nie było nowego odcinka cyklu "Twarz Książki". Najwyższy więc czas rozprawić z nowym tematem. Tym razem na tapetę, a ściślej na okładkę idzie sprawa z twarzą.
W szkole podstawowej miałam w klasie koleżankę, która na palcu nosiła pewien charakterystyczny pierścionek. Bardzo mi się on podobał i nawet jak teraz sięgam pamięcią, stwierdzam, że nadal o takim marzę. Zamiast kolorowego oczka tudzież innej błyskotki miał kameę: czarne tło, a na nim w białym kolorze kobiecy profil przywołujący na myśl XIX-wieczne broszki, które kobiety zapinały na stójce bluzki pod szyją.
Taką charakterystyczną profilową formę przedstawienia twarzy wyszukuję również na okładkach książek. Na pomoc przyszły mi księgarnie internetowe oraz książki stojące na moich półkach.
Taką charakterystyczną profilową formę przedstawienia twarzy wyszukuję również na okładkach książek. Na pomoc przyszły mi księgarnie internetowe oraz książki stojące na moich półkach.
Nie lubię, na okładkach książek, fotografii ludzkich twarzy. Uważam bowiem, że jest to pójście na skróty. Zwłaszcza, kiedy zdjęcie zostało zakupione z banku zdjęć, co oznacza, że okładka może się powtarzać na wielu różnych nie związanych ze sobą książkach.
A gdyby tak twarz narysować? Przybrać jej nieoczywistą formę? Zauważyłam przy okazji moich poszukiwań, że okładki książek dość ciekawie potrafią wykorzystać profil twarzy lub samą twarz.
Takie podejście lubię. Poniżej galeria okładkowych alternatyw dla fotografii twarzy.
Powyżej zbiory własne, a niżej galeria okładek wyszukanych w księgarniach internetowych.
Kojarzycie inne okładki książek wpisujące się dzisiejszy temat?
WOW! To jest dopiero coś fantastycznego!
OdpowiedzUsuńStarałam się ;)
UsuńDobra okładka to niełatwa sprawa... Też uważam, że zdjęcia twarzy w większości przypadków nie bardzo się w tej funkcji sprawdzają, rysunki wypadają zdecydowanie lepiej.
OdpowiedzUsuńA "Lolitę" z zaprezentowaną okładką właśnie czytam:)
Całe szczęście w natłoku kiepskich okładek - ostatnimi czasy trafić można coraz więcej tych ładnych.
UsuńRewelacyjne są okładki książek Sacksa. Świetny pomysł. Oprócz tego bardzo podoba mi się okładka "Służących".
OdpowiedzUsuń"Służące" były jedną z pierwszych okładek tworzących koncepcję tego wpisu :)
UsuńOlivier Sacks - niesamowite ! :)
OdpowiedzUsuńO tak! :)
UsuńWydawca Sacksa stworzył coś niesamowitego! :)
OdpowiedzUsuńJestem tym zachwycona.
UsuńBardzo ciekawy post ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam w zanadrzu jeszcze trochę pomysłów dla okładkowych wpisów. Następny już w sobotę ;)
Usuń