Dla kociarzy 17 lutego to istotna data. Być może mają ją nawet zaznaczoną w kalendarzu. Przyznaję, że ja tak ;) Wpadłam na pomysł, że najbliższy Międzynarodowy Dzień Kota wypadający w najbliższy wtorek (bo o tej dacie dziś mowa) – na Czytelniczym odnotuję obrazowo.
Zrobiłam krótki przegląd swojego księgozbioru w poszukiwaniu kotów:
Zrecenzowane:
"A wszystko przez Faraona"
A skoro na bogato wyszedł wpis twarzowy cyklu – poszłam za ciosem i tym razem przejrzałam księgarnie internetowe w poszukiwaniu okładek z kotami. Na początku od razu odrzuciłam poradniki i atlasy. Przecież to nic zaskakującego, że na nich będzie sylwetka kota. Szukałam innych książek i byłam zaskoczona, że znalazłam ich tak dużo. Nie zdziwiło mnie to, że koty licznie pojawiły się na okładkach bajek, natomiast nie spodziewałam się, że ujrzę je na wielu okładkach powieści, które nie zawsze w fabule odnoszą się do jakiegokolwiek kota.
Wychodzi więc na to, że koty z samego faktu swojego istnienia są dobrym kontentem dla wydawców ;)
Po uporządkowaniu zbioru – okładki podzieliłam na kilka sekcji:
1. Ulubione – tu jest wszystko jasne. Odzwierciedlają moje graficzne sympatie.
2. Biograficzne – opowieści znanych o kotach lub mniej znanych o sławnych kotach:
3. Dzieciarnia – czyli okładki bajek, komiksu i krótkich powieści dla młodzieży. Tutaj okładek było do wyboru najwięcej. Najwięcej też kiczowatych i bardzo infantylnych. Sam „Kot w butach” ma wiele wersji graficznych, ale wiele z nich zwyczajnie kłuje w oczy. Po odrzuceniu wielu – kolekcja zachowanych prezentuje się następująco:
4. Fabularne – czyli powieści z różnych gatunków. Załapał się również komiks.
5. Kotłownia – innymi słowy mix tomików wierszy, limeryków, trochę fizyki, językoznawstwa i tekstów około kocich. Taki… worek z wieloma kotami ;)
I co myślicie o okładkach z kotami? O której zapomniałam? ;)
"Pan Kotek był chory i leżał w łóżeczku... " to była dopiero bajka ;)
OdpowiedzUsuńOkładka jest dwa razy,bo mam do niej sentyment. Na kółku bibliotecznym w podstawówce mieliśmy projekt dotyczący Jachowicza.
UsuńAż chciałoby się powiedzieć: miau!
OdpowiedzUsuńHehe, dobre. Chciałoby się też powiedzieć - chcę je! ;)
UsuńPrzychodzą mi na myśl jeszcze okładki S.King "Cmętarz Zwieżąt" i M. John Harrison "Nova Swing" ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozbieram Wasze podpowiedzi i zrobię małą edycję notki :)
UsuńMożna dostać zawrotów głowy od tych kociaków :D
OdpowiedzUsuńMożna się zakocić książkowo ;)
UsuńPołączenie słów kot i książka w pierwszej chwili kojarzy mi sie z cytatem z książki Pratchetta:
OdpowiedzUsuń– Chciałem powiedzieć (…) że na tym świecie jest chyba coś, dla czego warto żyć.
Śmierć zastanowił się przez chwilę.
KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE
Justa ;)
Taaa :) Lubię ten cytat. Swoją drogą - muszę się wziąć w końcu za Pratchetta.
UsuńKotopląsu można dostać. :D
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam tu książki "Deawey. Wielki kot w małym mieście". W swoich zbiorach mam też "Kinto" Dostiana Richiego.
A tak poza tym: świetna robota!
Dziękuję i dopisuję Twoje typy :)
UsuńA ja mam coś takiego http://lubimyczytac.pl/ksiazka/25575/jak-zyc-z-neurotycznym-kotem
OdpowiedzUsuńi kot na okładce jest :)
Zebrałaś niezłą ekipę kotów :D
Jak widać - kot to dość popularny obiekt książkowy ;)
UsuńŚwietny pomysł na post ;)
OdpowiedzUsuńZ przedstawionych pozycji czytałam niewiele, jeszcze mniej znam.
Kot jest jeszcze na ''Cmętarzu zwieżąt'' Kinga
(http://zapach-stron.blogspot.com/)
Dziękuję. Trochę czasu to zajęło ;) Dopisuję Kinga :)
UsuńParę kotów Simona mamy na półce za sprawą siedmiolatka, który sobie zażyczył te książki na urodziny... Od kilku dni nie przestaje się śmiać. :)
OdpowiedzUsuńWcale mu się nie dziwię. Mnie on też bawi :)
UsuńJa dopiero niedawno uległam czarowi kota Simona (na razie tylko jednego), ale tylko w wersji filmowej. Na książkę też przyjdzie stosowna pora :)
UsuńKsiążka to szumnie powiedziane ;) Raczej książeczka, bo tam same obrazki ;)
UsuńAleż tych kotów! Świetne zestawienie! :-) Ja też kiedyś pisałam o takiej literaturze, ale w porównaniu do Ciebie wyłowiłam marne ilości! (było jeszcze "Dziecię kot" B. Beck)
OdpowiedzUsuńhttps://bibliog3.wordpress.com/2011/02/17/dzien-kota/
Witam Pani Bibliotekarko :) Wiem, że było na blogu, bo blog biblioteki przeczytałam "od deski do deski" ;)
UsuńZapamiętałam dzięki temu okładkę Terakowskiej :)
"Kot Rabina" wygląda jak nietoperz :D.
OdpowiedzUsuńMiałam "Kotka Szarutka" - uwielbiałam tę książeczkę!
Hehe, dobre porównanie :)
Usuńnaprawdę fajnie piszesz
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:
http://monde-livres.blogspot.com/
Dziękuję za komentarz i zaproszenie.
UsuńPozdrawiam
Czy jest szansa znaleźć gdzieś listę tych książek... nie same zdjęcia? Bo ze wszystkich jakie widziałam ta biblioteczka kocia jest najciekawsza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepraszam, że odpowiadam dopiero teraz, ale umknęło mi powiadomienie.
UsuńNie tworzyłam listy, okładki wyszukiwałam przed dłuższy okres czasu, więc polecam po prostu spisać tytuły...