piątek, 26 czerwca 2015

Lekko na wakacje. Sylwia Zientek - Próżna


Z książkami jest u mnie jak z podróżami. Tak, jak pociąga mnie krajoznawstwo, a więc idąc tym torem - zwiedzanie zakątków Polski, podobnie lubię sięgać po książki rodzimych autorów. Wielokrotnie bowiem coś już wzbudziło mój zachwyt. Owszem, czasem się rozczarowuję, ale  to byłoby nudne, gdybym odkrywała same perełki.


„Próżna” była chwilowym oddechem pomiędzy kolejnymi historiami „Polskich morderczyń”. Potrzebowałam przerwy, bo Katarzyna Bonda zaserwowała mi książkę wielkiego kalibru, krwawą i gęstą od emocji - fantastyczną, ale mocną. Stąd właśnie wzięła się ucieczka w obyczajową fikcję. Tę zapewnić mi miała książka Sylwii Zientek.

Czy to był dobry wybór? Mógłby być lepszy. Nie polubiłam bowiem ani bohaterów „Próżnej”, ani ich kreacji przez autorkę. Główny motyw książki opiera się na pracy i życiu osobistym prawników warszawskiej kancelarii. Są tutaj wszechwładni mecenasi - partnerzy kancelarii, są początkujący prawnicy i (przede wszystkim) prawniczki pnące się po szczeblach kariery. Zapracowane, jak Diana, która dla osiągnięcia sukcesu zaniedbuje swoją rodzinę - z mężem już od lat nie potrafi się dogadać (o ile w ogóle kiedykolwiek potrafiła), zachodzi w ciążę dla świętego spokoju, jej dzieci wychowują opiekunki. Dla przeciwwagi jest Penelopa, którą nuży orka w kancelarii, zakłada więc biuro sprzedaży nieruchomości, zarabia na tym interesie kokosy i czerpie z życia pełnymi garściami, kopulując przy okazji z niezliczoną ilością mężczyzn. Jej aspiracją jest wkręcenie się w warszawską śmietankę towarzyską. Mężczyźni w „Próżnej”, choć na drugim planie, funkcjonują w schemacie - seksoholika Dawida, nieco oderwanego od rzeczywistości Roberta lub męża pantoflarza.

Historia powieści rozgrywa się na przestrzeni kilku lat - Diana (będąca główną bohaterką) rozpoczyna pracę w kancelarii jako jeszcze nieopierzona prawniczka, ale z biegiem lat nie tylko wespnie się po szczeblach kariery i ostatecznie zostanie partnerem w macierzystej kancelarii, ale zdąży również wyjść za mąż, zakochać się w innym, z jeszcze innym zdradzić męża, urodzić mu dwójkę dzieci i zgromadzić całkiem spory majątek. Zresztą - większość z bohaterów tej książki plasuje się w gronie bogatej klasy średniej. A w jaki sposób  korzystają ze swego statusu, to już  rzecz do przeczytania w książce - nie będę Wam przecież zdradzać całej historii. Powiem tylko, że rozczarowało mnie zakończenie. Oj bardzo, bardzo.

Szczerze mówiąc - trochę się wstydzę, że przeczytałam tę książkę. I nie dlatego, że jest w niej dużo seksu ;) „Próżna” jest napakowana stereotypami. Mężczyzna, który osiągnął zawodowy sukces jest tutaj władczym samcem, który sięga po kobiety, jak po cukierki i z lubością odpakowuje je ze sreberek. Lub nieudacznikiem zawistnie punktującym za osiągnięcia swoją partnerkę. Ewentualnie - dla przeciwwagi ułożonym marzycielem lub beznadziejnie zakochanym cynikiem. Kobieta jest albo nimfomanką, albo świętą, ewentualnie grzeczną, ale marzącą o tabunach facetów. Wszyscy zaś beztrosko wydają kasę, są pracoholikami, a seks mylą z uczuciem. Czy to Polska odpowiedź na „Ally Mcbeal”? To mógłby być niezły haczyk - ja jednak w tym przypadku wolę amerykański serial, aniżeli polską powieść.

„Próżna” jest dla mnie osobiście mało ambitna. Zwykle po książce oczekuję czegoś innego. To tak jak z kinem; nie interesuje mnie film akcji, ani lekka komedia – wolę dramat, film społeczny lub dokument. Jednakowoż nie myślcie, że ją skreślam. Spełniła ona dobrze swoja rolę - miała być niezobowiązującym i zanadto nie angażującym przerywnikiem wobec „Polskich morderczyń” Katarzyny Bondy. I tę „misję” wypełniła.

Nie jest moim celem do niej zniechęcać. Rekomenduję ja jako lekką wakacyjną lekturę. Może i brak jej fajerwerków, mimo to wciąga. Dla mnie to książka z serii jednorazówek, których nie stawiam na półce, tylko puszczam dalej w obieg. Ale nie zarzekam się, że każdy będzie ją odbierał podobnie jak ja. A może jednak kogoś zachwyci? Wszak ile gustów, tyle opinii.


3/6
_______________________
Sylwia Zientek - Próżna, wyd. MUZA SA 2015
Egzemplarz do recenzji przekazało wydawnictwo MUZA SA

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Polacy nie gęsi – czytamy polską literaturę

2 komentarze:

  1. Hmmm... a już miałam ją przeczytać, bo środowisko prawników mnie fascynuje. Pewnie to zrobię, ale tylko wtedy gdy ktoś mi podaruje swój egzemplarz ;-) p.s. ja też jestem wiernym fanem dramatu, ale rzeczywiście sama stosuję czasem takie lekkie odskocznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz - masz ;) Chętnie podaruję Ci mój egzemplarz. Wyślij mi maila - możemy się umówić na przesyłkę lub odbiór osobisty (skoro jesteś z Warszawy).

      Pozdrowienia

      Usuń


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...