Byłam, widziałam, obfotografowałam ;) Tak oto lapidarnie mogłabym opisać kolejny okołoksiążkowy weekend. Ale gdyby rozwinąć myśl - lepiej okrasić ją dodatkowo zdjęciami.
W tym roku po raz pierwszy dotarłam na Imieniny Jana Kochanowskiego, zwyczajowo odbywające się w Parku Krasińskich.
Kolejne wydarzenie pokazuje mi dobitnie, że Polaków książki jednak interesują. Od kiedy prowadzę Czytelniczego – bardziej zwracam uwagę na to zjawisko i nijak nie mogę się zgodzić z pesymistycznymi rokowaniami, że nad Wisłą poziom czytelnictwa spada. Naprawdę wcale nie jest tak źle. No chyba żeby przyjąć wersję, że w tym aspekcie jestem wyjątkową optymistką.
Kolejne wydarzenie pokazuje mi dobitnie, że Polaków książki jednak interesują. Od kiedy prowadzę Czytelniczego – bardziej zwracam uwagę na to zjawisko i nijak nie mogę się zgodzić z pesymistycznymi rokowaniami, że nad Wisłą poziom czytelnictwa spada. Naprawdę wcale nie jest tak źle. No chyba żeby przyjąć wersję, że w tym aspekcie jestem wyjątkową optymistką.
Dosłownie na chwilę w tak zwanym międzyczasie pojawiłam się na Targowej w Muzeum Pragi, aby zobaczyć, jak wygląda sytuacja na II Praskim Kiermaszu Książek.
No tak – przyznaję, dość tutaj pusto. Ale pora była już późna to raz. A dwa minęłam się z całkiem sporą grupą ludzi, którzy wraz z orkiestrą wybrali się na praski spacer muzyczny (będący elementem tej imprezy).
No tak – przyznaję, dość tutaj pusto. Ale pora była już późna to raz. A dwa minęłam się z całkiem sporą grupą ludzi, którzy wraz z orkiestrą wybrali się na praski spacer muzyczny (będący elementem tej imprezy).
Wróciłam do Parku Krasińskich i uskuteczniłam spacer, zakupiłam dwie książki (w tym "Ślady nieobecności", na którą to książkę "namówił" mnie Remigiusz Grzela), spotkałam Katarzynę Bondę i otrzymałam "królewskie" ;) autografy.
Oprócz stoisk wydawców, zainstalowała się też "Warszawa Czyta", która oprócz zakończenia tegorocznej edycji festiwalu ("Chamowo" Białoszewskiego) zbierała również propozycje na książkę - bohaterkę przyszłego roku.
Oprócz stoisk wydawców, zainstalowała się też "Warszawa Czyta", która oprócz zakończenia tegorocznej edycji festiwalu ("Chamowo" Białoszewskiego) zbierała również propozycje na książkę - bohaterkę przyszłego roku.
Wśród zgłoszonych propozycji m.in. "Zły" Leopolda Tyrmanda
Ponieważ hasłem przewodnim Imienin byli w tym roku Themersonowie, w programie znalazł się m.in. Mecz Literacki na utwory Stefana Themersona ("skumbrie w tomacie" ;)), a w altanie zawisła mini wystawa ilustracji Franciszki Themerson. Bardzo lubię jej rysunki i już je tutaj na blogu chwaliłam we wpisie z okazji Międzynarodowego Dnia Książki 2014.
Niestety nie doczekałam spotkania z Jackiem Dehnelem, bo po pierwsze jestem jednak dość niska i zza pleców nie lubię słuchać. A po drugie – uciekłam do domu przed możliwym deszczem (który i tak mnie jednak dopadł na trasie).
W niedzielę zaś wybrałam się na Tłomackie do Żydowskiego Instytutu Historycznego, a ściślej mówiąc - Księgarni na Tłomackiem, na spotkanie z Magdaleną Kicińską w związku z jej książką „Pani Stefa” (o Stefanii Wilczyńskiej, która wraz z Januszem Korczakiem prowadziła Dom Sierot przy Krochmalnej).
To było bardzo ciekawe spotkanie. Lubię takie merytoryczne rozmowy, których celem nie jest zwyczajowa promocja książki, a skupienie się na tym, czemu jest poświęcona jej treść.
Sama autorka wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie – raz, że zabrała się za przywrócenie pamięci kobiety, o której historia nieco już zapomniała, a dwa, że zachwyciła mnie jej retoryka.
Sama autorka wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie – raz, że zabrała się za przywrócenie pamięci kobiety, o której historia nieco już zapomniała, a dwa, że zachwyciła mnie jej retoryka.
Autorka książki po prawej
Weekendowy bilans w dużym skrócie? Oprócz tego co powyżej - dużo spaceru, trzy nowe książki, trzy autografy, a przede wszystkim garść miłych wrażeń,
A jak Wam minął weekend?
Widzę, że dzieje się u Ciebie, dzieje ! Naprawdę super, że tak rozwinęłaś tego bloga i swoje spotkania około książkowe. Rzadko tu jestem, ale ja ostatnio w ogóle rzadko bywam na blogach (nawet na swoim) :(.
OdpowiedzUsuńJa również uważam, że wcale nie jest tak źle z czytaniem w Polsce. Jadąc autobusem codziennie widzę kilka osób z książkami lub e-bookami. I to naprawdę cieszy.
Czytam ciągle, zarówno książki papierowe, jak i na czytniku. Właśnie skończyłam "Psy gończe" Horsta , czytam biografię Kuby Błaszczykowskiego napisaną wspólnie z Małgosią Domagalik i "Ucztę dla Wron. Cienie śmierci cz1" George RR Martina.
A książki Bondy czekają w kolejce :)
Pozdrawiam ciepło Sis :***
A mój weekend książkowo - filmowy był :)
UsuńSiostra, jak miło, że wpadłaś :))
UsuńNo tak, przyznaję - gotowanie mnie już znudziło. A książki kochałam od kiedy pamiętam, więc blog rozwija się naturalnie :) A jeszcze skoro mam dodatkowo bodźce, jak np. ostatnie spotkania - tym chętniej piszę :)
Ściskam! :)
Ależ Ci zazdroszczę tego spotkania z Kicińską! A "Ślady nieobecności" już niedługo będą czytane, spodziewam się naprawdę dobrej czytanki biograficznej.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie opowiadała na spotkaniu, liczę więc, że i narracja w jej książce będzie interesująca.
UsuńNa Dehnelu było akurat bardzo dużo wolnych miejsc i bez problemu znalazłam sobie wolne krzesełko pod parasolami. Chyba faktycznie pogoda odstraszyła, bo ja sama wymarzłam tam strasznie.
OdpowiedzUsuńA deszcz Cię tam nie złapał? Czy chmury tylko postraszyły ewentualnością opadów? Bo mnie jednak dopadł, kiedy byłam w tramwaju.
Usuń