Moda ma różne oblicza. Aktualne trendy przetwarzają się
nawet w formę publikacji książkowych.
I tak jeszcze całkiem niedawno w księgarniach pojawiały się kolejne książki kulinarne/biograficzne/podróżnicze gwiazd i gwiazdeczek, później nadszedł czas na minimalizm, wszelkie sekretne książki przyrodnicze o drzewach, łąkach, pszczołach etc. (co osobiście bardzo mi się podoba, bo lepiej wiedzieć więcej o przyrodzie, niż o książkach dajmy na to Ilony Felicjańskej).
Były też mody „narodowe”, a więc paryski szyk, włoska dolce vita, przytulne duńskie hygge, a po skandynawskich kryminałach teraz króluje szał na szwedzkie lagom. A ponieważ skandynawskie klimaty to akurat u mnie temat na czasie, więc w ramach Książki o Północy potrójne małe co nieco o lagom.
I tak jeszcze całkiem niedawno w księgarniach pojawiały się kolejne książki kulinarne/biograficzne/podróżnicze gwiazd i gwiazdeczek, później nadszedł czas na minimalizm, wszelkie sekretne książki przyrodnicze o drzewach, łąkach, pszczołach etc. (co osobiście bardzo mi się podoba, bo lepiej wiedzieć więcej o przyrodzie, niż o książkach dajmy na to Ilony Felicjańskej).
Były też mody „narodowe”, a więc paryski szyk, włoska dolce vita, przytulne duńskie hygge, a po skandynawskich kryminałach teraz króluje szał na szwedzkie lagom. A ponieważ skandynawskie klimaty to akurat u mnie temat na czasie, więc w ramach Książki o Północy potrójne małe co nieco o lagom.
Wszystkie trzy publikacje mają pewne charakterystyczne
cechy: twarda okładka, niezbyt dużo tekstu (przy małym dziecku i mniejszej
ilości czasu spokojnie da się przeczytać każdą w ciągu jednego dnia) i zdjęcia
w instastylu. Jest jednak w tym gronie książka wydmuszka, książka
średnia i książka, którą jestem w stanie polecić. Zatem lecę z tekstem:
Dr Bertil Marklund, Skandynawski sekret. 10 prostych rad jak
żyć szczęśliwie i zdrowo, wyd. Marginesy 2017

Na dokładkę sporo zdjęć: buty biegowe na tle liści, panna na
rowerze, tudzież ćwicząca jogę na plaży, trochę kwiatków i stołów z jedzeniem.
Wprawdzie jeszcze na wstępie autor zadał niby retoryczne
pytanie o zasadność kolejnego poradnika, a zaraz próbował przekonywać, że jego
książka jest unikalna z uwagi na skandynawską perspektywę, ale to takie
wpuszczanie w maliny. Lagom w tym przypadku to tylko taki haczyk.
Lola A. Akerström, Lagom. Szwedzki sekret dobrego
życia, wyd. Marginesy 2017

Lola A. Akerström wyszła za Szweda, więc zamiast pisać
o paryskim szyku, czy wychwalać śródziemnomorską dietę, wzięła na warsztat
lagom. Niestety zrobiła to trochę w amerykańskim stylu „och i ach”. Peany zaś
dotyczyły kluczowych sfer życia. Wprawdzie Szwedzi również lagom potrafią
przypisać do wszystkiego (lagom może być porcja jedzenia, wystrój mieszkania,
czy odpowiednia równowaga między pracą i życiem osobistym). U Loli czuć jednak
na kilometr zachwyt neofity, co sprawia, że książka jest jak polukrowany
piernik: wszystko fajnie, tylko po co, do diaska, ta słodka glazura?
Anna Brones, Żyj lagom. Szwedzka sztuka życia w harmonii,
wyd. Edipresse Książki 2017

Opowiada o lagom z sympatią, ale i dużym dystansem. Nie
opycha się nim jak ciasteczkami, wręcz przeciwnie skłania czytelnika do
poszukiwań. Twierdzi bowiem, że Szwedzi nie mają monopolu na lagom. Być może w
innych krajach istnieje coś w typie lagom tylko posiada inną nazwę lub nawet
nie jest oetykietowane. Rozprawia się ona również z etymologią lagom i oddziela
nazwę od wyidealizowanej opowieści o wikingach.
Ale czymże w ogóle jest owe lagom? W dużym uproszczeniu to
sztuka umiaru, zrównoważony styl życia, coś w stylu „dla każdego według potrzeb”.
Idea lagom rozlewa się na każdy aspekt życia począwszy od zawartości talerza
(porcje w sam raz, nieprzekombinowane potrawy ze składników z lokalnych źródeł)
lub szafy (garderoba na lata, nieuleganie modzie, proste kroje i stonowane
kolory, świadomy wybór producenta, materiały naturalne) po design
(demokratyczne skandynawskie wzornictwo dostępne dla każdego bez względu na
objętość portfela, minimalistyczny i harmonijny wystrój, znaczenie optymalnego oświetlenia
wnętrza, wzornictwo zainspirowane naturą, wykorzystywanie naturalnych surowców
do produkcji mebli i innych sprzętów ), zwyczaje pracownicze (duże znaczenie
przerwy w pracy, fika!, skupienie się na jednym zadaniu, skracanie czasu
pracy, wydłużanie wypoczynku) i troskę o zdrowie (zdrowe odżywianie, aktywność,
czas na wypoczynek, serwowanie sobie małych przyjemności).
U podstaw lagom leżą społeczno-polityczne idee. Szwedzka
polityka opiera się na demokratyzmie i trosce o dobro grupy, co oznacza, że
każdy ma równe szanse i prawa. Lagom jako sztuka umiarkowania ma zatem dawać
pożądaną równowagę. Być może jest to jakiś sposób na życie w szwedzkim surowym klimacie?
Jeżeli jeszcze zastanawiacie się, po którą z trzech
prezentowanych warto sięgnąć, to dopowiem, że oczywiście po Żyj lagom Anny
Brones. Jest to książka bardziej o szwedzkiej kulturze, utrzymana w stylu lagom
(sic!), napisana umiarkowanym stylem pozbawionym hurraoptymizmu neofity (jak to
ma miejsce w książce Loli A. Akerström). Do tego okraszona jest przyjemnymi
zdjęciami i bonusem pod postacią kilkunastu prostych przepisów na dania kuchni
szwedzkiej.
Bardzo ładne wydania - jakby stworzone na prezent :).
OdpowiedzUsuńTo prawda. Jedna nawet ma bardzo ładną wyklejkę:
Usuńhttps://czytelniczy.blogspot.com/2018/01/bogate-wnetrze-czyli-rzecz-o-wyklejkach.html