Tymczasem ja pakuję się w samochód i jadę na Dolny Śląsk, ale zanim to uczynię - składam Wam życzenia wszystkiego dobrego na święta :)
A teraz oddaję głos Madzi:
1. Książki, które czytam najchętniej:
Wciągające. Tajemnicze. Takie, które od pierwszej kartki nie dają mi spokoju. Takie, przy których mogę spędzić cały wieczór. Kocham to w książkach właśnie.
Uwielbiam kryminały, sensacje, książki psychologiczne, fantastyczne, a także książki dla młodzieży ;).
2. Ulubiona książka kulinarna:
Może to wydać się nieco dziwne, ale mimo zapędów kulinarnych nie posiadam za dużo książek o tematyce kulinarnej.
Mam ich kilka. Ulubione to te, z których korzystam: Nigella Lawson "Jak być domową boginią" i Aniela Rubinstein "Kuchnia Neli".
3. Książkowe wyznanie:
Już kiedyś o tym pisałam w którejś z zabaw blogowych, ale powtórzę:
Kocham zapach książek. Nie zrezygnuję z papierowej książki na rzecz ebooka, bo uwielbiam czuć w dłoniach książkę, przewracać kartki, czuć jej zapach.
Przeczytałam prawie wszystkie szkolne lektury ;) Uwaga: nie czytałam „Potopu” i „ Nad Niemnem” ;)
4. Książka, którą czytam obecnie:
Muszę wspomnieć najpierw o książce, którą skończyłam czytać kolejny raz. Jest to „Wielki marsz” Stephena Kinga (pisany pod pseudonimem Richard Bachman). Książkę czytałam jakieś 10 lat temu i teraz ponownie. Zarówno wtedy, jak i dziś zrobiła na mnie niesamowite wrażenie.
Aktualnie czytam kryminał niemieckiej pisarki Charlotte Link „Obserwator”.
To Madzia nie przeczytała tych dwóch lektur w szkole, które ja po prostu kochałam! Wesołych Świąt dziewczyny!
OdpowiedzUsuńSis kochana, cieszę się bardzo, że mogłam dziś gościć na Twoim blogu i opowiedzieć małe co nieco:).
OdpowiedzUsuńBuziaczki, dziękuję:*
Noblevo, a widzisz ;). O ile z innymi lekturami nigdy nie miałam kłopotów, to przez te dwie jakoś nie mogłam przebrnąć ;)
Ja też nie mogłam przez te dwie lektury przebrnąć. Majanko - jeśli chodzi o zapach książek to zgadzam się :) Uwielbiam papierowe książki i też nie zamierzam rezygnować z nich na rzecz ebooków.
OdpowiedzUsuńNie ma jak papier, też lubię wąchać książki :) a ostatnio powróciłam do ich połykania, to pewnie z racji tego, że do pracy mam na tyle daleko, że mogę sobie urozmaicać podróż czytaniem :)
OdpowiedzUsuńJa bez książki w tramwaju do i z pracy czuję się jakoś dziwnie ;) I czas mi się dłuży wtedy.
UsuńJa Potop przeczytałam chyba leżąc chora w łóżku. Tak samo jak Quo vadis. Jedynie wtedy mogłam się przemęczyć z książką, która mnie za bardzo nie interesowała.
OdpowiedzUsuńA zapach książek również uwielbiam. I cieszę się, że nie tylko ja, bo to nadzieja na to, że papierowe książki nigdy nie znikną.
Przystanek Wrocław :) Jak to dobrze, że w McDonald's jest Hotspot ;)
OdpowiedzUsuńSiostra, dziękuję :)
A wszystkim życzę raz jeszcze fajnych świat :)
Larhes, "Quo vadis" przeczytałam :).
OdpowiedzUsuńJakoś przez "Potop" nie mogłam przejść, ale może kiedyś jeszcze ?;) Niewykluczone.
Cieszę się, że jest nas więcej - lubiących papierowe książki. To jest to!
Sis, to ja dziękuję :*
Podpisuję się pod słowami Madzi - nie ma to jak zapach ksiazek .... ja nie cierpię wszelkiego rodzaju e-booków,, audiobooków ...ksiązka to ma być ksiazka ..... ...a "Potop" i "Nad Niemnem" przeczytałam ...za to nie moge do tej pory przejść przez "Mistrza i Małgorzatę" ...
OdpowiedzUsuńZdrowych i wesołych Świąt
A ja się przekonałam do audiobooków - podczas długiej jazdy samochodem są idealne. Wczoraj na ten przykład słuchaliśmy "Diunę" F. Herberta :)
UsuńEbooki też nie dla mnie... Papierowa książka ma w sobie magię, tkórej nic nie zastąpi :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak z czytnikiem, ale na monitorze czytanie szybko mnie męczy i nudzi. Ale oprócz papierowej książki lubię też audiobooki.
UsuńO,super ze zdjeciami. Późno,bo późno,ale są. :) Dzięki Sis:*
OdpowiedzUsuńDzisiaj nawet z dziewczynami na Food Blogger Fest rozmawiałyśmy, że ze zdjęciami lepiej ;)
Usuń