środa, 1 stycznia 2014

Czytelnicze podsumowanie 2013 r. Słowo o książkach, spotkaniach, wymianach i temu podobnych ;)

Witajcie w Nowym 2014 Roku. Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście w minioną noc i rozpoczynacie dzień z dobrą energią (no chyba, że męczy Was poimprezowy kac ;))

Ja zanim na dobre przyzwyczaję się (głównie w pracy) do pisania 2014 zamiast 2013, powrócę myślami jeszcze do tego, który się skończył, bo był dla mnie całkiem ciekawy.

Przede wszystkim w marcu powstał Czytelniczy, a dzięki temu mogę pisać to oto podsumowanie ;) Również od tego czasu moje czytelnictwo wzbogaciło się nie tylko o kolejną ilość przeczytanych książek, ale również o obecność w szeregu  różnych wydarzeń. 

Na pewno jednymi z ważniejszych były spotkania z autorami oraz zdobyte dzięki temu autografy w posiadanych książkach. Najbardziej cieszy mnie spotkanie z Joanną Bator – laureatką NIKE 2013. 

Ale to również czas intensywnego wzbogacania i „wietrzenia” księgozbioru. Sporo książek przybyło, trochę zostało wymienionych na inne, a to dzięki wymianom książek na Targach Książki Kulinarnej, podczas Drugiego Obiegu Książki w Herba Berba oraz Wymienialni Książek w Kordegardzie. 

Czwarty kwartał roku zaowocował rozpoczęciem serii spotkań Literatury Stosowanej w Teatrze Studio. Dotychczasowi goście to m.in. Joanna Bator, Kazimiera Szczuka i Wojciech Tochman. W styczniu, jak co miesiąc – szykuje się kolejne spotkanie.

Jeżeli chodzi o Was, moich czytelników, cieszę się, że zaglądacie i komentujecie. Bardzo Wam za to dziękuję i proszę o jeszcze ;) Nie spodziewałam się, że na koniec roku uzyskam ponad 27 tysięcy odsłon i 228 fanów na Facebooku (229-tą z automatu jestem ja ;))


Liczę na to, że cykl, z którego bardzo się cieszę, czyli „Kulinarni czytają” zyska również w tym roku grono nowych blogerskich gości. I jeszcze po cichu marzę, że będziecie chętniej korzystać z konkursów organizowanych na Czytelniczym ;)

Z nowym rokiem postanowiłam nadal kontynuować w exelu moje czytelnicze zapiski książek przeczytanych. Rok 2013 rozpoczęłam będąc w połowie III tomu „Archipelagu GUŁag” Sołżenicyna, a zakończyłam lekturą „Nie ma ekspresów przy żółtych drogach” Stasiuka (której recenzja będzie niebawem na blogu). W 2013 roku przeczytałam 53 książki, co oznacza, że przeczytałam ich o 11 więcej niż w roku poprzednim. Statystycznie wychodzi, że czytałam jedną książkę tygodniowo. Ale tylko statystycznie, bo na przykład mała cegiełka Elżbiety Cherezińskiej zabrała mi ponad tydzień, a „Kot w stanie czystym” Pratchetta czas, jaki pokonuję jadąc z domu do pracy i z powrotem.

Miano najlepszej książki 2013 ex aequo otrzymały dwa tytuły. Pierwsza to „Miedzianka. Historia znikania” Filipa Springera. Czytałam ją na początku roku, a jej treść wciąż siedzi mi w głowie. Z pewnością pojadę (przy okazji którychś tam z kolei odwiedzin mamy na Dolnym Śląsku) na tę łąkę. Drugą książką była świetna historyczna powieść o czasach rozbicia dzielnicowego, czyli oczywiście „Korona śniegu i krwi” Elżbiety Cherezińskiej. Co ciekawe - również i tutaj fabuła w dużej mierze, dzięki linii Piastów Śląskich rozgrywa się w moich stronach rodzinnych.



Najgorsza książka to chyba żadna niespodzianka – bezlitośnie negatywnie zrecenzowany przeze mnie „Mistrz” Katarzyny Michalak.

A jakie plany na ten rok? Całkiem sporo: prywatnie jeden konkretny, czytelniczo – całe mnóstwo. Przede wszystkim czytać, czytać i jeszcze raz czytać ;) Mam w głowie tyle tytułów, z którymi chciałabym się zapoznać, że żałuję tego, iż czas nie jest z gumy ;) Oprócz tego spotkania książkowe i okołoczytelnicze. Już teraz w styczniu szykuje się kolejne spotkanie Literatury Stosowanej (z przewrotnym tytułem „dlaczego telewizja/seriale są lepsze od książki”) oraz Dyskusyjny Klub Książki w bibliotece przy pl. Zawiszy (tematem spotkania będzie „Miłość Dobrej Kobiety” A. Munro – książka już czeka w kolejce do przeczytania). Liczę również na spotkanie z blogerami książkowymi lub chociaż na jakieś towarzystwo dla moich książkowych włóczęg ;)

I jeszcze małe podsumowanie grudnia. Jako że był to czas świąteczny – w prezencie otrzymałam trzy książki: na mikołajki „Widnokrąg” Myśliwskiego, a pod choinkę „Nie ma ekspresów przy żółtych drogach” Stasiuka i „Miłość dobrej kobiety” Munro. 


Ciekawe, czy wzbogacę się o jakąś książkę z okazji bliskich imienin ;)

Wymieniłam również 6 książek w Kordegardzie (w grudniu wymienialnia wyjątkowo była dwa razy 7 i 21. grudnia). Na miejscu zostawiłam (zrecenzowane już tutaj) "Czerwoną sofę", "Inne zasady lata", „A między nami ocean”, „Mistrza” oraz "Białe trufle" (o tej będzie niebawem) i jakąś książkę z fantastyki z kolekcji Pana R (tytułu nie pamiętam). Wróciłam natomiast z:




Natomiast cały grudniowy stos przedstawia się następująco:




Idąc od góry:
1. Alice Munro - Miłość dobrej kobiety
2. Andrzej Stasiuk - Nie ma ekspresów przy żółtych drogach
3. Miki Sakamoto - W cieniu kwitnących wiśni
4. Gary Shteyngart - Supersmutna i prawdziwa historia miłosna
5. Antoine de Saint-Exupéry - Nocny lot i Ziemia, planeta ludzi
6. Cristina Sanchez - Andrade - Coco
7. Teresa Cichowicz - Porada - Kuchnia skandynawska
8. Paul Arden - Nie ważne, jak dobry jesteś, ważne, jak dobry chcesz być
9. Jan Baszkiewicz - Odnowienie Królestwa Polskiego 1295 – 1320
10. Henryk Samsonowicz - Złota jesień polskiego średniowiecza
11. Marta Syrwid - Zaplecze
12. Radek Knapp - Lekcje Pana Kuki
13. Wiesław Myśliwski - Widnokrąg
14. Mariola Białołęcka - Zaskakująca kasza i ryż


Trochę się rozpisałam. Jeżeli jesteście wytrwali i Was nie zanudziłam wywodem, to właśnie dotarliście do mojego pytania. Ciekawa jestem mianowicie jakie oczekiwania macie względem Czytelniczego. Co tutaj lubicie, o czym chcielibyście przeczytać, co mogłabym zmienić? Chętnie poznam Wasze zdanie.

Tak samo jak chętnie poczytam komentarze o tym, jak Wam minął rok, co było w nim najciekawszego, jakie książki wspominacie z sentymentem, a o których wolelibyście zapomnieć. Jakie znaleźliście pod choinką, a jakie macie w planach w tym roku? 

Na zakończenie życzę Wam wszystkiego najlepszego w 2014 roku, dużo ciekawych książek i samych miłych wrażeń.



21 komentarzy:

  1. Słowem - cudny rok! I te bosssskie stopixy Aleksa na dobre zakończenie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę Ci, abyś w tym roku zrealizowała wszystkie marzenia! :) Stosik zapowiada się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne koty i cudowne lektury... Czego chcieć więcej w 2014?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo jeszcze można chcieć: wolnego czasu, zdrowych oczu, więcej pieniędzy (na zakup książek oczywiście ;))
      Póki co zadowolę się tymi książkami, które okupują mi półki, kotami, które czasem włażą na kolana. A i okulary - jeżeli bywają potrzebne, to wystarczy je tylko wyjąć z etui ;)

      Usuń
  4. Kociaki są cudowne ! Jak się fajnie bawią hehe:D. Chyba to rywalizacja o to, kto powinien stać u góry ;).
    Bardzo lubię Czytelniczy i chętnie tu zaglądam, więc kochana Sis życzę powodzenia w dalszym prowadzeniu tego blogu i całego mnóstwa ciekawych ksiażek!
    Uściski:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postawiłam stołek pod drugą ścianą, aby w lepszym świetle zrobić zdjęcie stosu, ale jeszcze przed stosem usadowił się Aleks. A potem dołączyła Misia, a że z niej jest czasem mała prowokatorka, to i gif wyszedł jak widać ;)

      Siostra dziękuję, mam nadzieję, że w tym roku uda mi się przekonać Cię do choćby jednego tytułu ;)

      Usuń
  5. Do siego roku Margerita!! :D
    Niech będzie lepszy od 2013, ale gorszy od 2015 ;)

    Ostatnio prześladowała mnie jedna książka "Wielki Gatsby". Tak jakoś przez ostatnie dwa miesiące minionego roku natrafiałam na wzmianki o tej powieści czy to w filmach, czy w innej książce, którą akurat czytałam. W końcu, poddałam sie manie prześladowczej, wybrałam się do biblioteki i pożyczyłam książkę. W pierwszej chwili to był szok, że ma tylko 100 stron, a po przeczytaniu refleksja, że jednak amerykance jak chcą to potrafią wiernie zekranizować jakąś książkę.

    Jeszcze raz. Najlepszego w Nowym Roku! :)
    Justa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "lepszy od 2013, ale gorszy od 2015" hehe - dobre ;)

      Kurczę, wiesz co? Mnie też ta książka chodzi po głowie jeszcze od maja, kiedy byłyśmy na tym w kinie. W tym samym czasie w księgarniach pojawił się nowy przekład Gatsby'ego w tłumaczeniu Dehnela. I wciąż mam ochotę przeczytać, tylko ciągle się jakoś nie składa ;)

      A teraz czytam powieść japońską - muszę Ci ją pożyczyć ;)

      Najlepszego! :)

      Usuń
  6. Wspaniale! A kotki są boskie!

    Nieśmiało zapraszam do mojego wyzwania CZYTAM LITERATURĘ AMERYKAŃSKĄ ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Koty są boskie ;)
      A wyzwaniu mówię tak :)

      Usuń
    2. Cudownie dziękuję, już Cię dopisuję :)
      I nawet nie czuję, jak sobie rymuję :P

      Usuń
  7. Z niecierpliwością czekam na Twoją recenzję książki Stasiuka
    i jestem bardzo ciekawa Twojej opinii na temat "Białych trufli":)
    Noworoczne pozdrowienia przesyłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Białe trufle" będą jutro wraz z dwiema innymi powieściami kulinarnymi :)
      Stasiuk albo w środę, albo w przyszły poniedziałek (wszystko zależy od tego, kiedy skończę czytać książkę, którą właśnie czytam ;))

      Usuń
  8. Chyba się spóźniłem na podsumowanie, nigdy takich nie robiłem może dlatego, że nie pisze bloga, a od blogerów wymaga się niejako podsumowania mijającego roku. Ja nie wiem, nie pamiętam jak znalazłem czytelniczy, chyba przez przypadek przez jakiś kulinarny blog, zajrzałem i stwierdziłem, że podoba mi się styl, lubię wiedzieć co inni czytają, szukam też inspiracji dla przyszłych lektur. Dużo dobrych książek życzę w nowym roku! I oby nie było ich mniej niż w roku ubiegłym. A żeby zostawić choć osobisty ślad to dla mnie 3 książkami mijającego roku były (kolejność zamierzona): "Jutro przypłynie królowa"; "Sodoma i gomora"; "Zaczyn".

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pawle, serdecznie dziękuję za ten miły komentarz :)
      Również życzę Ci udanego (nie tyko) czytelniczego roku :)
      "Zaczyn" z racji tego, że to Springer - na mojej liście jest od października, "Jutro..." zbierało dobre recenzje, no i z wyd. Czarne, więc też pewnie w tym roku przeczytam. Nie znam za to tej trzeciej książki i chętnie zaraz sobie zerknę, o czym rzecz :)

      Serdecznie pozdrawiam i zapraszam ponownie :)

      Usuń
  9. "Sodoma i gomora" to zakończenie mojej przygody z trylogią pogranicza McCarthy'ego, czekałem cierpliwie kiedy kolejne tomy pojawiały się w bibliotece i czym prędzej biegłem je wypożyczyć. Każdy tom to były prawdziwe emocje przy czytaniu, od kibicowania bohaterom po rozczarowanie a nawet wkurzenie na wybory których dokonywali, bardzo dobra literatura i równie świetne tłumaczenie, polecam.
    "Jutro.." mną wstrząsnęło, niby krótkie ale mnóstwo skondensowanych wrażeń, ludzka natura od najgorszej strony, nie będę psuł lektury więc więcej pisać o niej nie będę.

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jutro..." chyba poproszę dla siebie na prezent imieninowy :)

      Usuń


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...