Jak nakazuje tradycja Czytelniczego ;) – początek miesiąca, to czas chwalipięctwa, czyli stosu z miesiąca poprzedniego ;)
W zasadzie nic nie wskazywało, że on w ogóle się uzbiera, ale jak widać - nigdy nie mów „nigdy” ;)
Idziemy od góry do dołu:
1. Krystyna Kopeć – „Warzywa korzeniowe”. Mam chyba słabość do PRL-owskich książek. W przypadku książek kulinarnych często wydają się bardziej profesjonalnie zredagowane od tych współczesnych. No i te ładne, rysunkowe okładki.
„Warzywa…” wypożyczyłam kiedyś z biblioteki, ale ponieważ chciałam je mieć na własność – zakupiłam egzemplarz na allegro za śmieszne pieniądze.
Książka składa się z dwóch części: pierwsza - Wiadomości ogólne (Charakterystyka poszczególnych rodzajów warzyw korzeniowych, Wartość odżywcza i zastosowanie kulinarne, Przechowywanie i domowe przetwórstwo) i druga - Przepisy. A na końcu książki – Bibliografia :)
2. Irving Stone – „Pasja życia”. Egzemplarz zakupiony również bardzo tanio – tym razem na Bonito. Książka była obiektem dyskusji na ostatnim Sabacie Czarownic, czyli spotkania Domowego Klubu Książki u Natalii. Nie przypadła do gustu większości zgromadzonych pań. Wciąż przeczytałam tylko do połowy…
3. Timur Vermes - „On wrócił”, czyli Hitler w czasach współczesnych odgrywający samego siebie. Pastisz na dyktatora, który zaczyna się dość zabawnie – dalej nie wiem, bo wciąż czytam, przerywając wciąż innymi książkami. Recenzja będzie za jakiś czas. Ale już teraz mogę powiedzieć, że książka ma cudowną, minimalistyczną okładkę - jak dla mnie top of the top wszystkich okładek. Znajdzie się ona na pewno w kolejnej okładkowej klasyfikacji ;)
4. Alan Bennett - „Czytelniczka znakomita”. Tę książkę już znacie, bo niedawno o niej pisałam. To też bardzo tani zakup – tym razem w internetowym Matrasie. Marzec obwołam chyba miesiącem taniej książki ;) Natalia, dziękuję za cynk ;)
Dwie ostatnie książki to właściwie zakup z pierwszych dni kwietnia, ale też dorzucam do marcowego stosu. Przy okazji zauważyłam, że brakuje w tym gronie trzeciej kwietniowej książki, którą sprezentowałam Panu R. Tym samym o niej będzie za miesiąc. No ale skupmy się na tych dwóch:
5. Joanna Woźniczko - Czeczott - „Macierzyństwo non-fiction”. Nie od dziś wiadomo, że lubię czytać blogi. Tym razem na tapetę wzięłam parentingowe, a tam uderzyło mnie zinfantylizowanie języka autorek. Słowa: kąpielka, pościelka, owocki, dzidzia – są na porządku dziennym. Dlatego dla równowagi książka w języku (mam nadzieję) mniej różowo - lukrowym.
6. Joanna Bator - „Rekin z parku Yoyogi”. To akurat żadna zakupowa niespodzianka. Książki Joanny Bator lubię, więc najnowszej zabraknąć nie mogło. Zwłaszcza, że zawiera eseje autorki o kraju, który kocha, i w którym mieszkała, czyli Japonii. Tak, wiem – do nadrobienia mam jeszcze „Japoński wachlarz”, ale to w przyszłości – niedługiej, mam nadzieję.
Tymczasem - w temacie tejże książki - zapraszam do wysłuchania niedzielnej audycji Pawła Goźlińskiego "Książki. Magazyn do słuchania" w radiu tok.fm (podcast z 06.04.2014 r. pn. "O planie wyprawy na Sri Lankę opowiadała Joanna Bator i Juliusz Kurkiewicz") oraz audycji Stacji Kultura w Czwórce ("Bzik japoński wywrócił moje życie do góry nogami.").
Tymczasem - w temacie tejże książki - zapraszam do wysłuchania niedzielnej audycji Pawła Goźlińskiego "Książki. Magazyn do słuchania" w radiu tok.fm (podcast z 06.04.2014 r. pn. "O planie wyprawy na Sri Lankę opowiadała Joanna Bator i Juliusz Kurkiewicz") oraz audycji Stacji Kultura w Czwórce ("Bzik japoński wywrócił moje życie do góry nogami.").
A w tle kielich z azteckim (to interpretacja moja i Pana R.) kotem, wykonany przez 9-letnią Lili na zajęciach z ceramiki. I oczywiście kawałek przemykającej, wszędobylskiej Misindy ;)
Którą z prezentowanych książek zainteresowalibyście się w pierwszej kolejności? ;)
No to chyba po książkę Joanny Bator z jasnych pobudek Japonia - więcej mówić nie trzeba ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPo nią sięgnę jako po jedną z pierwszych z zalegającego stosu wielu nieprzeczytanych.
UsuńNiby zazdroszczę, ale właśnie przeglądałam mój stos nieprzeczytanych książek i to tylko tych które na mieszkaniu w Krakowie mam, i spokojnie do metra pięćdziesiąt dojeżdżam... Ale ciekawe pozycje ;). Miłej lektury!
OdpowiedzUsuńPrzydałyby się nam obu dłuższe wakacje - na to wygląda ;)
UsuńO, Bator jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńCudowny stosik : ) Miłego czytania i oczywiście czekam na recenzje : >
OdpowiedzUsuńDziękuję. Jest już recenzja "Czytelniczki znakomitej". Mam nadzieję, że Bator też nie będzie długo czekała.
UsuńO, i nieostre nożyny mistrzyni drugiego planu! :))
OdpowiedzUsuńSkoro sama jest wszędobylska, to i nożyny takoż ;)
UsuńCzekam na recenzję na temat książki Bator...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję napisać o niej niebawem, bo właśnie kończę Stasiuka, a ona jest następna w kolejce do czytania :)
Usuń