Jestem analogowa. Komputer dla mnie istnieje po to, aby działał. Nie interesują mnie jego parametry i inne cuda. Złoszczę się, kiedy on nie chce współpracować, ale nie zamierzam wnikać w istotę jego problemu. No cóż od tego mam Pana R. ;)
Mam też smartfona - bez Internetu. Tak, wiem - to dziwne. Pan R. też mi to mówi. Na usprawiedliwienie dodam, że nie jest ze mną tak dokumentnie źle, bo pomału do niego dojrzewam. Sporo czasu zajęło mi przekonanie sie do audio- i e-booków. Teraz uważam, że są świetną alternatywą dla książki papierowej. Ale wciąż nie mam czytnika. No ale… mam tego smartfona, o którym było wyżej ;)
powyższy obrazek został umieszczony za zgodą jego autorki
rysunek: Gemma Correl
Niemniej, muszę to przyznać, jestem technologicznym dinozaurem ;) Czasem mam wrażenie, że urodziłam się za późno. Może właśnie dlatego lubię tę ciszę w bibliotece, którą czasem zakłóca staroświecko skrzypiący na podłodze parkiet ułożony w jodełkę, na którym to parkiecie stoi rząd małych szufladek katalogujących biblioteczne zasoby. Tak, sentymentalnie tęsknię za tymi szufladkami ;)
Od biblioteki nie oczekuję fajerwerków. Wystarczy mi bogate, różnorodne zaopatrzenie regałów i kompetentny człowiek za biurkiem. No ale… ja to ja. A świat wiadomo – gna dalej. I dobrze, bo dzięki temu zamiast kupować audiobooki, mogę je wypożyczyć w bibliotece i odsłuchać potem w moim smartfonie bez Internetu. A potem o tym napisać w domu na laptopie z dostępem do Internetu. A Ci, którzy wciąż tego dostępu w domu nie mają – mogą skorzystać z komputera bibliotecznego. Więc niech sobie ten świat gna dalej.
Ważne jednak, aby w tym pędzie za nowoczesnością i technologią nie zapominać o tym, po co biblioteka w ogóle powstała. To dobrze, kiedy odbywają się tam warsztaty kulturalne i inne mniej lub bardziej potrzebne wydarzenia, ale dobrze byłoby też zaprosić do niej pisarzy. Bo Ci ostatnio - zamiast w bibliotekach goszczeni są główne w dużych sieciowych księgarniach.
Takie dwie sytuacje:
Pierwsza: szukałam wejścia do biblioteki na Marszałkowskiej. To śródmiejska filia, do której mam najbliżej idąc z pracy. Nie uwierzycie jak jest zakamuflowana – tabliczki na zewnątrz się nie uświadczy, a wejście jest chyba tylko dla wtajemniczonych.
Druga: Spacer świąteczny po rodzinnym mieście. Nagle wśród blokowisk wychyla się świeżo wybudowany budynek imitujący budynki o konstrukcji szachulcowej. Pasuje to wszystko do siebie jak kwiatek do kożucha. Zastanawiam się, co tam stało, przed tą nieszczęsną podróbką. Za chwilę przyszło olśnienie – stał tam od lat budynek, w którym mieściła się filia miejskiej biblioteki publicznej. Tej biblioteki za żółtym mostem, w której jako pierwszej z miejskich zostałam czytelnikiem.
No więc tego…
Jutro rozpoczyna się, jak co roku o tej porze, Tydzień Bibliotek. Hasło tegoroczne brzmi „Czytanie łączy pokolenia”. Ma ono nawiązywać do ogłoszonego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa 2014-2020. Celem programu jest rozwój i promocja czytelnictwa, poprawienie społecznego wizerunku książki oraz zwiększenie funduszy na zakup nowości do bibliotek. Jak to ładnie brzmi. Tymczasem, jak podaje portal na:temat, raczej nie skorzystają z tego biblioteki szkolne. Oliwy do ognia dodaje program czytelnictwa.pl. Fundusze, jak nietrudno się domyślić, pochłoną - jak zawsze - głównie kampanie promocyjne, które w ostatecznym rozrachunku, nie przełożą się na wymierne korzyści. Swoją drogą - biblioteki szkolne ostatnio są chyba na cenzurowanym. Pamiętacie, że pisałam o pomyśle przenoszenia bibliotek szkolnych do oddziałów bibliotek publicznych? Na nic się zda biadolenie nad tym, że spada czytelnictwo nie tylko wśród dorosłych, ale i wśród dzieci – głównie uczniów, skoro rodzą się takie pomysły.
Przeglądałam niedawno podręcznik do trzeciej klasy szkoły podstawowej wydanej w 2013 r. Zdumiałam się, kiedy pośród wyszczególnionych świąt kwietniowych nie znalazłam Światowego Dnia Książki (został ustanowiony prawie 20 lat, więc nie jest już takim najmłodszym świętem).
Pozytywistyczna praca u podstaw i piękne hasła nie pomogą, kiedy przykład nie idzie z góry.
Wracając do bibliotecznego święta - odwiedźcie swoją bibliotekę nawet jeśli zalegacie z karą za przetrzymywanie książek. Bez obaw, wiele bibliotek na czas tego tygodnia wprowadza abolicję ;)
Na koniec garść bibliotekarskich linków:
1. Mój ulubiony portal bibliotekarski - Pulowerek.pl
2. Drugie ulubione miejsce w sieci - Lustro Biiblioteki, a tam m.in. wirtualny spacer po bibliotekach
3. Znalezione nie kradzione, czyli blog o tym, co bibliotekarze znajdują po nas w książkach
4. Corpus Libris - fotograficzny blog z twarzowymi książkami, czyli trend Sleeveface, które zapoczątkowali bibliotekarze z węgierskiego miasta Kaposvar
Korzystacie z bibliotek? ;)
No baaa! Pewnie, że korzystam:) często jednak z braku czasu muszę prosić o prolongatę, bo nie nadążam z czytaniem - a książki przynoszę... w reklamówkach ;-)
OdpowiedzUsuńPs. naprawdę świetny tekst - z przyjemnością go "połknęłam"
Ps2. również nie oczekuję od biblioteki fajerwerków - wystarczy że ma swój klimat i kogoś, kto fachowo doradzi lekturę.
Ja obecnie rzadziej niż w czasach szkolno-studenckich. A to z tego powodu, że teraz więcej ich kupuję.
Usuńps. Dziękuję :)
ps2. Tak, twe dwie składowe wystarczą w zupełności
Pozdrawiam
Jaaaakie cudne znalezione nie kradzione! :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem, jak się na to zapatruje autorka. Czekam na jej @, ale póki co pojechała do Toronto i zajada się syropem klonowym ;)
UsuńAle rysunki ma świetne, widziałaś? :)
Bardziej chodziło mi o blog Znalezione, nie kradzione, ale rysunek też cudny! Weszłam na stronę autorki - <3
UsuńPozdrawiam z podróży do Amsterdamu, pozdrowię (i obfotografuję) wszystkie miejsca z 'Dziewczyny Houdiniego', które mam skrzętnie zapisane :))
Aaaa! Hehe ;)
UsuńFotografuj! A potem nam pokażesz :)
ps. czy już wiesz dlaczego do recenzji "Dziewczyny..." dałam takie, a nie inne zdjęcie? ;)
Hugs ang kisses? :)
OdpowiedzUsuńHmmm? ;)
UsuńŻartuję, że to od XOX (hugs and kisses), ale wiem, że to godło Amsterdamu ;)
UsuńHaha! W końcu wiem, co to xoxo! ;D
Usuńps. ściślej mówiąc - flaga ;)
Fakt. Godło jest z dodatkiem :)
Usuń"technologiczny dinozaur" - dobre ;)
OdpowiedzUsuńnie martw się, ze mnie w szkole się śmiali, że nic nie umiem na komputerze zrobić. Teraz jakoś się wzięłam i ogarnęłam, ale i tak jestem daleeeeko w tyle :]
Póki mi to za bardzo nie uwiera - nie martwię się ;)
Usuń