”- Zawsze mnie zadziwiała siła, z jaką artyści dominują nad kobietami, i to, jak one godzą się na taki stan całkowitej podległości. (…) Nie byłoby łatwiej, gdyby odmówiły tych pokłonów i odeszły? – zwróciłam się do Ricarda (…)
- Rzeczą cudowną nie jest bycie „Wielkim Geniuszem”, jak nazywano Picassa. Rzeczą nadzwyczajnie podniosłą jest kochać Wielkiego Geniusza, a ponadto rozumieć go i posiadać niezbitą pewność, że sens życia obraca się wokół niego – odparł, niemal akcentując każdą sylabę.”*
Dwa tygodnie temu na licytacji padła rekordowa suma za obraz Picassa. Na aukcji w domu Christie's w Nowym Jorku obraz „Kobiety z Algieru” sprzedano za 179,4 mln dolarów, co oznacza, że to najwyższa cena, jaką zapłacono w ogóle na aukcjach dzieł sztuki za jakikolwiek obraz.
Pytanie tylko, za co skłonni byli zapłacić potencjalni kupujący: za sztukę, czy za znane nazwisko? Czy obrazy Picassa są warte swojej ceny, czy stawkę podnosi jednak sława malarskiego geniuszu? I czy Picasso to naprawdę geniusz, czy może jednak tylko odpowiedni człowiek, w odpowiednim czasie z chwytliwym pomysłem wyznaczającym nowe kanony malarstwa?
Dawno żadna książka tak mnie nie zdenerwowała, jak fabularyzowana biografia Dory Maar – kochanki Pabla Picassa. Z zasady nie zaginam rogów, ale z potrzeby odreagowania złości – właśnie taką krzywdę zrobiłam tej książce.
Czy była źle napisana? – nie. Czy autorka nie sprostała narzuconej sobie formie? – nie. A może przekład był mało czytelnym, niegramatycznym językiem? – również nie. Za moją niechęć odpowiadają Dora Maar i Pablo Picasso.
Da się odczuć, że Zoe Valdes jest zafascynowana osobą Dory, a ściślej rzecz ujmując – jej fotograficznym talentem i enigmatyczną osobowością, na którą wpływ miał 10-letni związek z Picassem.
„Dora Maar, wielka artystka; chciałabym dowiedzieć się o niej czegoś więcej, próbuję o niej pisać, chociaż wiem, że ona sama odrzucała pomysł, by jacyś pisarze rozgrzebywali jej życie, nie miała do nich zaufania. Wielokrotnie mówiła, że nie życzy sobie , aby cokolwiek o niej pisano, bo to „byłyby tylko sensacyjne śmieci”, i dodawała, że „pisarze to zdrajcy, bo piszą o czymś, co wiedzą”. I dobrze, bo to znaczy, że my, pisarze, powinniśmy stawiać bardziej na wyobraźnię. Wiele czytałam, widziałam jej prace, znam poświęconą jej wystawę w muzeum Picassa, no i oczywiście książkę, która opisuje jej życie, czy raczej jej życie z Picassem, znakomitą… Także inne książki, w których przedstawia się ją jako kobietę trudną…”
Uwielbienie Zoe Valdes dla Dory zaczęło się od zdjęcia „Portret Ubu”. Dora Maar, a właściwie Henriette Theodora Marković to uznana surrealistyczna fotografka szczególnie pierwszej połowy XX wieku, którą niektórzy stawiają w szeregu m.in. z Henri Cartier – Bressonem. Cóż z tego, skoro historia i tak chce ją pamiętać jako upodloną kochankę Picassa, kobietę zgorzkniałą i samotną. Geniusz Pabla skutecznie zasłonił talent Dory.
"Portret Ubu" - Dora Maar, 1936 r.
„Dziesięć najlepszych lat swego życia poświęciła Picassowi, równie dobrze mogła je wrzucić do morza, żeby zatonęły w głębinach. Po nim nie potrafiła już żyć. Resztę życia dawało się porównać jedynie z czymś na kształt trwania, co paradoksalnie zawdzięczała życiowemu impulsowi, jaki pozostawił jej w spadku ten dziesięcioletni okres.”
Niesamowicie zmęczyła mnie w tej książce niemoc Dory, jej podporządkowanie się kochankowi, uwielbienie, jakim darzyli Picassa ludzie, którzy się z nim zetknęli, jego brak szacunku względem Dory, pogrywanie z jej uczuciami, jej psie przywiązanie i de facto – zmarnowane życie. Picasso - Mistrz, Bóg, Wielki Geniusz – czy aby na pewno? A może jednak seksista i tyran, który nie potrafi kochać nikogo, poza sobą samym?
Szkoda, że Zoe Valdes zdecydowała się powielić schemat i pisać o Dorze w kontekście Picassa. Być może, gdyby usunąć malarza w cień i poświęcić tę fabularyzowaną biografię talentowi Dory – być może polubiłabym tę postać. Tymczasem - jej psychiczna słabość skutecznie mnie zirytowała.
Szkoda, że Zoe Valdes zdecydowała się powielić schemat i pisać o Dorze w kontekście Picassa. Być może, gdyby usunąć malarza w cień i poświęcić tę fabularyzowaną biografię talentowi Dory – być może polubiłabym tę postać. Tymczasem - jej psychiczna słabość skutecznie mnie zirytowała.
_______________
Egzemplarz do recenzji przekazało wyd. Muza
Cytaty Zoe Valdes – Kobieta, która płacze. Powieść. Dora Maar - muza, kochanka i ofiara Pabla Picassa; wyd. MUZA SA
Emocjonująca recenzja, widać że przeżyłaś tę książkę. Wyśle, ze miałabym taki sam problem z bohaterami i ich relacją, dlatego raczej nie sięgnę po ten tytuł. Tym bardziej że Picasso jakoś nigdy nie nie fascynował :)
OdpowiedzUsuńOj tak! Nie można zarzucić tej książce, że jest mdła, skoro wywołuje emocje - nawet jeżeli są negatywne.
UsuńWielcy artyści czy geniusze często zapatrzeni są w siebie lub swoją pracę. Inni ludzie i ich uczucia bledną. Nie wiem, czy umiałabym pokochać kogoś takiego, tak bardzo zrezygnować z siebie. Z jednej strony nie rozumiem takiego poddania się drugiej osobie, z drugiej - podziwiam, że ktoś inny może być aż tak ważny.
OdpowiedzUsuńA ja nie rozumiem, choć zdaję sobie sprawę, że psychiczne przywiązanie może być silniejsze niż rozsądek.
UsuńNie bez powodu mówi się, że miłość jest ślepa...
UsuńLepiej jednak, żeby aż tak ślepa nie bywała.
Usuń