Filozof Arthur Schopenhauer stwierdził: „Kupowanie książek byłoby dobrą rzeczą, gdyby można było również kupić czas na ich przeczytanie; zazwyczaj jednak myli się kupowanie książek z nabywaniem ich zawartości.”
Walcząc z czasem - czytając „nabywam” zatem zawartość książek, co nie przeszkadza mi układać kolejne stosy. Oto fanty uzbierane w kwietniu:
Półka polska (od góry):
1. Małgorzata Gutowska - Adamczyk, Mariola, moje krople (audiobook- otrzymałam od autorki podczas spotkania z okazji Światowego Dnia Książki, pisałam o tym tutaj.
2. Grażyna Plebanek, Pudełko ze szpilkami (o 30-latce, która przyjeżdża do Warszawy z prowincji za pracą, w której kroi się perspektywa awansu, ale pojawia się niespodziewana ciąża…)
3. Antonina Kozłowska, Czerwony rower (bo wiem, co młoda pisarka czyta, a chcę wiedzieć – jak pisze)
4. Grażyna Jagielska, Płaskuda (o komunikacji w związku i o marzeniach – więcej tutaj)
5. Kazimierz Sejda, CK Dezerterzy (wiedzieliście, że film był adaptacją książki? – ja nie)
6. Michał Witkowski, Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna – Szczakowej (o zbieractwie, książka nagrodzona Paszportem Polityki w 2007 r., wciąż nie przeczytałam „Margot”, więc niech ten Witkowski będzie na pocieszenie ;))
7. Agnieszka Podolecka, Żar Sahelu (ponieważ zachęcił mnie wpis z autorką w roli głównej na blogu Wieczór z książką)
8. Iwona Kienzler, Dziwactwa i sekrety władców Polski (polska historia na wesoło i tabloidowo ;))
9. Sylwia Chutnik, Cwaniary (bo jeszcze nic nie czytałam tej autorki, a jest okazja w związku z akcją Warszawa Czyta)
10.Jacek Dehnel, Młodszy księgowy. O książkach, czytaniu i pisaniu (Dehnela biorę w ciemno, bo lubię i cenię jego książki, a jak jeszcze taki temat , to czegóż chcieć więcej? ;) Książkę sprezentowałam sobie z okazji Światowego Dnia Książki – poszłam tematycznie ;))
Półka zagraniczna (od góry):
1. Barbara Demick, Światu nie mamy czego zazdrościć. Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej (czytam obecnie, reportaż o państwie – zagadce, skansenie komunizmu, wstrząsający, zadziwiający, ciekawy; Książkę, wyczekaną, podobnie jak Dehnela – również sprezentowałam sobie z okazji Światowego Dnia Książki)
2. Joyce Carol Oates, Ostatnie dni (11 opowiadań autorki, którą znam tylko z lektury „Amerykańskich apetytów”, a jestem jej pozostałych książek bardzo ciekawa)
3. Carlos Maria Dominguez, Dom z papieru (krótka powieść o miłości do książek, pisałam o niej tutaj)
4. Mark Owen, Niełatwy dzień. Pierwsza i jedyna relacja komandosa sił specjalnych Navy Seal, które doprowadziły do śmierci Osamy Bin Ladena (wygrana w konkursie gdańskiej księgarni, Siostro dziękuję za pomoc w przesyłce :))
5. Michele Lesbre, Czerwona sofa (spontaniczny zakup w taniej książce w dniu Światowego Dnia Książki, opowieść o wyprawie transsyberyjską koleją do ukochanego niegdyś mężczyzny, podobno bardzo melancholijna i delikatna opowieść)
6. Eliseo Alberto, Niech Bóg sprawi, żeby istniał Bóg (efekt wymiany drapaka, którego Pan Kot kompletnie zignorował za książkę; kubański emigrant odsiaduje karę więzienia w klatce w zoo)
7. Susan Wiggs, A między nami ocean (to również efekt wymiany, tym razem za tusz do rzęs ;) opowieść o trudach małżeństwa z marynarzem, mam nadzieję, że książka nie okaże się typowo babskim czytadłem ;))
8. Stephen King, Lśnienie (przedstawiać chyba nie trzeba, czekam z obejrzeniem filmu, aż przeczytam książkę – zgodnie z zasadą „najpierw papier, potem obraz”, jedna z niewielu książek Kinga, której jeszcze nie przeczytałam, już się nie mogę doczekać na lekturę :))
Coś z tego stosu czytaliście? Coś szczególnie polecacie?
I przeczytałaś poprzedni stos? Szacun. Ja coś tam czytałam, ale nie powiem.
OdpowiedzUsuńOdpowiem dyplomatycznie, jak Umberto Eco w "Zapiskach na pudełku od zapałek":
Usuń"Gość wchodzi i mówi: „Ile książek! Przeczytał pan to wszystko?”. (…)
Kiedyś stosowałem odpowiedź wzgardliwą: „Żadnej nie czytałem, w przeciwnym razie po co miałbym je trzymać?”. Ale jest to odpowiedź niebezpieczna, gdyż prowokuje oczywistą reakcję: „A gdzie trzymasz przeczytane?”. Lepsza jest standardowa odpowiedź Roberta Leydiego: „O wiele więcej, proszę pana, o wiele”, paraliżuje bowiem przeciwnika i wprawia go w stan osłupienia i nabożnej czci."
;))))
Zazdroszczę S. Chutnik, Dehnela i B. Demick :) Mam nadzieję, że jeszcze zdążę ich poznać...
OdpowiedzUsuńDemick i Dehnel to wyczekane książki i bardzo się cieszę, że nareszcie je mam :)
UsuńImponujące stosy. Ja niestety ostatnio na nic nie mam czasu. Praca magisterska mi go pożera. I czas i nerwy. Może w czerwcu się książkowo i czasowo odkuję ;) Żeby mieć czas na czytanie książek i odwiedzanie blogów :)
OdpowiedzUsuńJa czytam głównie w podróży do i z pracy. I zwykle chwilę jeszcze do poduszki :)
UsuńCudne stosy kochana Sis :)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, cała przyjemność po mojej stronie. W końcu też kiedyś się za Owena zabiorę, bo stoi i czeka. Na razie miałam mało czasu na czytanie i nie skończyłam jeszcze "Obserwatora" :(. No i teraz będę miała coraz mniej czasu, ale jakoś damy radę :)
Właśnie zauważyłam, że Płaskuda mi się przypadkowo w nim zaplątała, bo już ją prezentowałam w "stosie dolnośląskim" ;)) Ale co tam! Książka byłą całkiem niezła, to niech zostanie :)
UsuńA ja kurczę "Lśnienia" chyba nie czytałam ... ;-)
UsuńPodobnie jak ja ;) Rzecz do nadrobienia :)
Usuń