środa, 23 października 2013

W poszukiwaniu akceptacji. Benjamin Alire Saenz - Inne zasady lata


„- Ari, wiesz co to jest ekoton?
- To teren, na którym spotykają się dwa różne ekosystemy Strefa przejściowa między dwoma krajobrazami. To jak naturalna granica
 - Bystry chłopiec. Strefa przejściowa. Nie muszę już chyba nic więcej mówić, prawda?
- Nie, mamo, nie musisz. Żyję na granicy. Zatrudnienie musi koegzystować z wygłupami, a odpowiedzialność z nieodpowiedzialnością.” *



Wiek nastoletni to taka strefa przejściowa, w której już nie jest się ani dzieckiem, ale nie jest się jeszcze dorosłym. Ekoton. To czas poszukiwań, odkrywania swojej tożsamości i seksualności. Trudny okres, który ma za zadanie kształtować i ukierunkować w stronę dorosłości.

Właśnie w takim wieku jest dwóch młodych Amerykanów meksykańskiego pochodzenia:  Angel Arystoteles i Dante. Dwoje nastolatków różniących się między sobą dość diametralnie. Pierwszy jest skryty, nieco aspołeczny, przewrażliwiony. Drugi to ekstrawertyk, który nie boi się wyznać, że „szaleje za swoimi rodzicami” oraz, że czuje inaczej niż rówieśnicy.

Jest lato 1987 roku w El Paso w Teksasie. Ari i Dante poznają się na miejskim basenie. Po krótkiej pogawędce, Dante wychodzi z propozycją nauki pływania. Od tego momentu spędzają wspólnie resztę wakacji nie tylko na basenie, ale również w parku, a także odwiedzają się w swoich domach. Ich rozwijającą się przyjaźń cementuje wypadek drogowy, w którym obaj wychodzą nie bez szkód. Traumatyczne zdarzenie pozwala jednak zbliżyć się emocjonalnie nie tylko obu nastolatkom, ale również wzajemnie ich rodzicom. Niestety, w nowym roku szkolnym, Dante z rodzicami wyjeżdża do Chicago. Jego ojciec, jako wykładowca, wybiera się tam wraz z rodziną w celach służbowych. Przed wyjazdem jednak, Dante daje do zrozumienia Arystotelesowi, że się w nim zakochał, co drugi próbuje zanegować. Rok szkolny upływa im na sprawdzaniu siebie w relacjach z płcią przeciwną. To również czas pierwszych prób z używkami i początków dorosłego życia (pierwsza praca, prawo jazdy).
Dante po roku w Chicago wraca do El Paso jako człowiek świadomy swojej seksualności. Nie kryje się już z tym, że kocha inaczej. Jednak, jaki to będzie miało wpływ na dalszą przyjaźń obu chłopców?

„Bo widzicie, jeśli chodzi o facetów, nie zależało mi, by byli wokół mnie. To znaczy faceci sprawiali, że czułem się nieswojo. Nie wiem, dlaczego. Ja po prostu… nie wiem… nie potrafiłem się odnaleźć. Myślę, że krępowało mnie to, że sam jestem facetem.

„Tak naprawdę nigdy nie byłem blisko z innymi ludźmi. Byłem raczej samotnikiem. Grałem w koszykówkę, baseball, należałem do skautów, ale zawsze zachowałem dystans wobec innych chłopców. Nigdy nie czułem się częścią ich świata.
Chłopcy. Obserwowałem ich, studiowałem i nie uważałem za interesujących. Byłem raczej zdegustowany. Może się nieco wywyższałem, ale nie uważałem, że jestem lepszy. Nie wiedziałem, jak z nimi rozmawiać, jak być sobą w ich towarzystwie. Przebywanie wśród innych chłopaków nie sprawiało, że czułem się mądrzejszy, raczej głupi i przeciętny. To tak, jakby należeli do jednego Klubu, którego ja nie byłem członkiem.”


„Inne zasady lata” to książka o uzmysłowieniu sobie swojej odmienności, ale także o jej akceptacji i otwieraniu się. O tym, że negacja jest często przejawem tłumionych emocji i pragnień. To opowieść o rodzinie, w której wspomnienia z przeszłości zamykają na teraźniejsze zdarzenia.
Arystoteles jest zamkniętym w sobie nastolatkiem, introwertykiem, mającym trudne relacje z ojcem. Jego rodzice mają za sobą traumatyczne zdarzenia z przeszłości: wojna w Wietnamie, starszy syn, który zabił człowieka, za co siedzi od kilkunastu lat w więzieniu. Jest przez to traktowany przez rodziców, jako nieistniejący byt. O nim się milczy i neguje jego wcześniejszą obecność w rodzinie.

"W domu nie ma żadnych zdjęć brata.
Są zdjęcia ślubne moich dwóch starszych sióstr.Zdjęcia mojej mamy w sukience komunijnej. Są też zdjęcia mojego ojca z Wietnamu. Moje jako dziecka, z pierwszego dnia w szkole, mojej drużyny małej ligi trzymającej puchar.
Są też zdjęcia moich dziadków, którzy nie żyją.
W całym domu są zdjęcia.
Ale na żadnym z nich nie ma mojego brata.
Ponieważ jest w więzieniu.
Nikt w moim domu o nim nie mówi.
To jakby być martwym.
Gorzej, niż martwym. O zmarłych się rozmawia, słucha opowieści na ich temat. Ludzie się uśmiechają opowiadając te historie. Czasem się śmieją.
Nawet o psie, którego kiedyś mieliśmy, się opowiada.
Nawet Charlie, martwy pies, ma historię.
Mój brat nie ma żadnej."

Oboje nie zdają sobie sprawy z tego, że ich sposób bycia i postępowanie rzutuje na zamykanie się w sobie ich młodszego syna. Dopiero wyjazd na pogrzeb członka rodziny wywołuje falę zmian zarówno u Jamiego, Lily, jak i samego Arystotelesa.
Co innego Dante. Jego rodzina nie szczędzi sobie oznak czułości i wzajemnego zrozumienia, nawet kiedy pewne zjawiska mogą być niewygodne. Pozwala mu to na świadome poszukiwania swojego ja oraz głośnego i wyraźnego artykułowania tego światu.

Sama powieść niesie ze sobą przesłanie o tym, że powinniśmy nie tylko akceptować siebie, ale dążyć do zrozumienia innych. Że rozmowa z najbliższymi niekiedy jest naprawdę bardzo potrzebna, aby odsunąć od siebie trawiące demony.

Czy książka mi się podobała? I tak i nie. Podobało mi się w niej to, co zdołała przekazać sama historia bohaterów. Niestety dla mnie, była ona przedstawiona w nieodpowiedniej formie. Dialogi były dość powierzchowne, a sama powieść dość płaska. Zapewne ma znaczenie to, że dawno już wyrosłam z wieku nastoletniego. To, co kilkanaście lat temu było dla mnie bardzo istotne, teraz z wiekiem wyblakło.
Książkę z uwagi na nagromadzenie dość sporej ilości dialogów i krótkie rozdziały – czyta się szybko. Osobiście, wolę,  kiedy powieść ma jednak więcej opisów niż dialogów. Pozwala mi to wczuć się w rytm opowieści, a także w emocje bohaterów. Drażniło mnie również słowo „chłopcy” (np. Ari mówił o sobie, że jest przystojnym chłopcem”). Na litość, współczesny nastolatek, nie powie o sobie, że jest chłopcem, a co najwyżej chłopakiem lub facetem. Chłopiec biega jeszcze w spodenkach na szelkach i w podkolanówkach ;)

Myślę, że książka może podobać się czytelnikom w przedziale wiekowym 16-25 lat. Starsi mogą być nieco zawiedzeni – im (w tej tematyce) polecę bardziej „Samotnego mężczyznę” Christophera Isherwooda lub „Przekwitający mak” Jozefa Gabriela.
No chyba, że oczekują od powieści czegoś lekkiego i niezobowiązującego.

Moja ostatnia uwaga dotyczy tytułu i okładki. „Inne zasady lata” mówią mi niewiele o tym, czego mogę się spodziewać w książce. Zdecydowanie jestem za wersją oryginału: „Aristotle and Dante Discover the Secrets of the Universe”. Byłabym za opcją przetłumaczenia go na wersję polską, właśnie tak dosłownie. I okładka – banalna i sztampowa. Okładka z twarzą modela, czy też zdjęcie filmowe (w przypadku, kiedy książka doczekała się ekranizacji) jest dla mnie pójściem po linii najmniejszego oporu.


Zainteresowanych książką, informuję, że dzisiaj ma ona właśnie swoją premierę w polskich księgarniach.
Natomiast swój egzemplarz chętnie przekażę  tej osobie, która wymyśli najlepszy, według  mnie, alternatywny tytuł dla tej powieści.

Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Rodzinne.


"Tak bardzo chciałem im powiedzieć, że on zmienił moje życie i że już nigdy nie będzie jak kiedyś. Czułem, jakby Dante uratował mi Zycie, a nie na odwrót. Chciałem im powiedzieć, że jest jedynym człowiekiem, poza mamą, który potrafi sprawić, że mówię o rzeczach, które mnie przerażają. Chciałem powiedzieć tyle rzeczy, ale nie znalazłem słów. Więc tylko głupio powtórzyłem: - Dante jest moim przyjacielem”.


4/6
__________
* wszystkie cytaty: Benjamin Alire Saenz - "Inne zasady lata", Wyd. Rodzinne
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: Czytamy powieści obyczajowe

2 komentarze:


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...