Moja polonistka z liceum, którą swoją drogą bardzo ceniłam, powtarzała, że kiedy będziemy zabierać się za czytanie któregoś z dzieł Williama Shakespeare’a warto poszukać tych, które na język polski przełożył Stanisław Barańczak. Miała w tym rację, bo ów tłumacz (a jednocześnie poeta) oddał w ręce czytelnika renesansowe teksty, które brzmią: współcześnie, lekko i zdarza się, że zabawnie. Co ma niemałe znaczenie w przypadku komedii.
Sam Barańczak zresztą twierdził: „Nie każdy, kto siedzi w dzisiejszym teatrze na przedstawieniu szekspirowskiej komedii, zdaje sobie sprawę, że słyszy zaledwie połowę (tę górną oczywiście) dowcipów zawartych pierwotnie w tekście oryginalnym. Reszta w przeciągu wieków uległa naturalnemu odpadnięciu: sztuki Szekspira przypominają starożytne posągi gladiatorów albo innych Priapów, wydobywane z ziemi przez archeologów w formie dość zasadniczo zubożonej w porównaniu z tą, jaką nadało im antyczne dłuto.” *
Remedium na przestarzałe teksty jest dobry przekład. Pomimo tego, że może on pozwalać sobie na daleko posunięte translatorskie dowolności, sprawia, że utwór nie tylko oddaje ducha epoki, w której powstał, ale jest też „czytelny” dla współczesnych.
W drugi dzień bożonarodzeniowych świąt gruchnęła wieść, że zmarł Stanisław Barańczak. Ta smutna wiadomość skłoniła mnie do odkurzenia z mojej półki „Fioletowej krowy”.
To antologia angielskiej i amerykańskiej poezji niepoważnej, często purnonsensowej, której przekład na język polski przez wyżej wspomnianego, przedstawia nie tylko jego translatorski kunszt, ale i poczucie humoru.
Zatem na przekór smutnego faktu śmierci, zostawiam Was ze szczyptą humoru z "Fioletowej krowy"**:
Ogden Nash – W jakim celu stworzeni zostali rodzice
Dzieciom potrzebne jest dla równowagi
Coś, na co mogą nie zwracać uwagi
Ogden Nash – Krowa
Krowa: coś, co wypełnia sobą niedaleką
Odległość między punktem Muu a punktem Mleko
Ogden Nash – Kot
Masz żonę (ślubną), dom masz tyż,
W nim zaś masz misz – masz, gdyż masz mysz
Przeklinasz mysz, masz dość jej psot?
W terminarz wpisz: Zakupić: KOT.
Jest kot. Noc. Śpisz. Spiż gwiezdnych cisz.
Wtem wrzask! Drżysz: drze się kot, nie mysz.
Zlewa cię zimny pot, gdy w lot
Pojmujesz: taki, ot, jest kot.
Kto milczy – milszy; milsza niż
Łotr kot jest wyż. wspomniana mysz.
Żona, wzburzona: „Wpisz do not:
Dać spokój: MYSZ. Udusić: KOT.”
Edmund Clerihew Bentley – Z cyklu „Clerihews”
Dante
Dante Alighieri
Wydał sporo grosza na likiery,
Zanim mu się w żołądku rozwinęła zgaga tak wściekła,
Że dało mu to natchnienie do napisania „Piekła”.
Langston Hughes – Życzenie w sprawie pogrzebu
Strój – na różowo; ksiądz może
Popisać się jakimś kawałem –
I tak będzie bez sensu to, że
Wykitowałem
John Gay – Epitafium własne
Życie to żart – po tamtej stronie podejrzenie
Miałem, że sąd to mylny. Widzę po tej, że nie.
_______________
*, ** przedmowa i przekład: Stanisław Barańczak - Fioletowa krowa. Antologia angielskiej i amerykańskiej poezji niepoważnej - 333 najsławniejsze okazy angielskiej i amerykańskiej poezji niepoważnej od Williama Shakespeare'a do Johna Lennona; wydawnictwo a5, Poznań 1993
Jako uzupełnienie polecam tekst Justyny Sobolewskiej o Stanisławie Barańczaku z internetowej wersji Polityki
Książka, dzięki okładce bierze udział w blogowym wyzwaniu Okładkowe love
Barańczak pokazał za sprawą swych tłumaczeń, że jego praca to również sztuka. Podejrzewam, że dzięki niemu dzieła Shakespeare’a dotarły do większej ilości odbiorców, ponieważ wreszcie stały się łatwiejsze w odbiorze.
OdpowiedzUsuńDobrze prawisz z tą sztuką! Zgadzam się :)
UsuńSztuka przekładu to również sztuka interpretacji. Zadaniem badacza jest wsłuchiwanie się w głos dzieła, bez pomijania jego kontekstu kulturowego.
OdpowiedzUsuńStanisławowi Barańczakowi wychodziło to doskonale.
Usuń25 lat temu wypożyczyłam tę książkę z biblioteki
OdpowiedzUsuńi nie miałam ochoty zwrócić. Ostatecznie przepisałam
piórem słowo w słowo 3 x zeszyt 120 kart i zwróciłam z bólem serca
. Było warto.
Jestem pod wrażeniem! :)
Usuń