czwartek, 10 października 2013

Varia: Literacka Nagroda Nobla, Literatura Stosowana, ci, którzy odeszli i książkowe wymiany

Wszystko już się wyjaśniło. Murakami miał spore szanse, bo nie dość, że wysoko obstawiali go bukmacherzy i mocno kibicowała mu Joanna Bator (która stwierdziła, że jest jej ulubionym pisarzem i chętnie przeprowadziłaby z nim wywiad), to na dodatek Waszymi głosami na fejsie szedł łeb w łeb z Munro. Ostatecznie jednak musiał pogodzić się z tym, iż laur przypadł kobiecie. Ja osobiście żałuję, że literacką nagrodę Nobla zamiast Alice Ann Munro nie otrzymała Joyce Carol Oates. Spośród typowanej trójki jest u nas najmniej znaną pisarką, a Nobel mógłby się przyczynić do rozpropagowania jej twórczości. Na dobry początek polecam Wam „Amerykańskie apetyty”.


Pamiętacie jeszcze o polskiej nagrodzie NIKE? W poniedziałek od razu po pracy skierowałam swoje kroki do księgarni, aby zakupić nowo nagrodzoną książkę, gdyż tej nie miałam jeszcze okazji czytać. Jakież było moje zdziwienie, że ani Matras, ani Empik, czyli najbardziej popularne księgarnie nie trzymały ręki na pulsie i nie przygotowały się z odpowiednią ilością „Ciemno, prawie noc” Bator i „Morfiny” Twardocha. Udało mi się zakupić ostatni egzemplarz tej pierwszej. Co ciekawe – Haruki Murakami był całkiem nieźle wyeksponowany. Teraz tylko czekać, aż przyjdzie moda na Munro :)

A zakupiłam książkę, bo tak jak zapowiadałam – wybrałam się we wtorek do Teatru Studio na pierwsze spotkanie z „Literaturą Stosowaną”, na którym gościem była zapowiadana Joanna Bator.



„Czy nagrody literackie powinny zostać zlikwidowane?” Hmmm, to temat na akademicką dyskusję, której problematyka nie ma szans na ostateczne rozwiązanie. Przemysław Czapliński stwierdził, że każda nagroda literacka ma w sobie coś skandalicznego, a sam Nobel jest przejawem bezczelności. Bo otóż okazuje się, że przecież fundatorem nagrody był człowiek, który przecież o literaturze miał nikłe pojęcie. I cóż z tego, skoro Nobel jest mercedesem wśród nagród.

Czy nagrody literackie w Polsce są potrzebne? W sytuacji, kiedy czytelnictwo podobno spada, a listy bestsellerów na księgarskich półkach nie odzwierciedlają opinii krytyków i znawców? Na to chyba musimy odpowiedzieć sobie sami. Jeżeli chcecie poczytać o nagrodach – Przemysław Czapliński poleca książkę „Ekonomia prestiżu”. Sama chętnie do niej zajrzę.

Zapytałam Joannę Bator o jej stosunek do nagród. Określiła je ona mianem „przemocy” (wszechobecne po ogłoszeniu nominacji „trzymam za ciebie kciuki”) i presji (również dość częste już po ogłoszeniu wyników „no cóż, następnym razem na pewno się uda”).
Swoją drogą, ciekawa jestem co Wy myślicie o nagrodach literackich. Chętnie się dowiem Waszego stanowiska. Wymieńmy się rolami – niech tym razem ja poczytam Was ;)
Kolejne spotkanie w cyklu „Literatury stosowanej” odbędzie się 5. listopada, będzie traktować o podróżach, a gościem specjalnym zapowiedziany jest Wojciech Tochman.


O śmierci Joanny Chmielewskiej zapewne zdążyliście już usłyszeć. Widziałam to po wielu komentarzach i statusach na fanpejdżu Czytelniczego. A czy ktoś słyszał już, że właśnie odszedł Edmund Nizurski? Autor książek z dzieciństwa był u mnie w jednym gronie z Nienackim i Ożogowską. Szkoda, no ale cóż – okazuje się, że nikt nie jest wieczny.


Wracając do książek – udało mi się dokonać zadowalającej wymiany. Dwa dni temu dowiedziałam się, że w warszawskiej restauracji trwa tygodniowa akcja „Drugi obieg książki”, czyli nic innego, tylko akcja książka za książkę.


Postanowiłam to dzisiaj sprawdzić, zapakowałam do torby książki (z którymi nie jestem bardzo związana, a które już przeczytałam) i po pracy pojechałam od razu na Zielną. W efekcie tego z restauracji wyszłam z trzema nowymi książkami, a przy okazji podegustowałam wino Barefoot.


Jeżeli też macie ochotę na wymianę – musicie się pośpieszyć, bo akcja trwa tylko do jutra w godz. 16.00-20.00. Ja jeszcze raz przetrząsnę swój regał w poszukiwaniu książek na wymianę, bo widziałam tam jeszcze jedną Marininę oraz opowieść o golden retriverze pewnego znanego pisarza. Wymiana jest w restauracji „herba berba” na Zielnej 39 w budynku PAST-y - tuż przy wyjściu ze stacji metra Świętokrzyska.

Pozdrawiam
oczko




9 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam Murakamiego, gdy kończę jakąś jego książkę, potrzebuję czasu, żeby wrócić do realnego świata - i znam to odczucie od znajomych. Za takie coś powinno się dostać Nobla. A nagrody są potrzebne, bo dzięki nim o niektórych książkach i autorach robi się głośno i być może ktoś sięgnie po nagrodzoną książkę. Dla nowych czytelników - warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację - nagrody przybliżają nam nieznane dotąd nazwiska i tytuły. Sama na ten przykład marzę, dzięki temu, teraz o "Ocaleniu Atlantydy" Zyty Oryszyn.

      A z Murakamim zrobię jeszcze jedno podejście. Jak dotąd przeczytałam na razie tylko zbiór opowiadań "Dzieci boże tańczą".

      Usuń
  2. szkoda, że dopiero teraz zauważyłam tę wymianę książek ;]
    co do księgarni i nagrodzonych książek to może ludzie tak szybko wykupili? ja zawsze po nowe książki chodzę do empiku, bo jednak ma chyba największy wybór i tym razem też nie miałam problemu, jak kupowałam to jeszcze kilka na półce zostało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam jeszcze wczoraj i wymieniłam kolejne 5 książek na nowe. Trafiła mi się m.in. kolejna Marinina i Agatha Christie :)

      Z tego, co się dowiadywałam - Matras raczej przygotowany nie był, bo dopiero czekają na dostawę.

      Empik omijam szerokim łukiem i kupuję w nim, jak już muszę. Zraziłam się do niego, bo pomału staje się wszystkim innym, tylko nie księgarnią. Mnóstwo jest tam ostatnio sprzętów do domu i rzeczy papierniczych, a dział z literaturą polską znaleźć czasem naprawdę trudno (vide Empik na Nowym Świecie). Z sieciówek wolę zdecydowanie Matrasa (a przy okazji jest tańszy) i Dedalusa.

      Usuń
    2. Ach! Olu! Zapomniałam dodać, że jeszcze nic straconego w kwestii książek za grosze. Dzisiaj od 12-ej w BUW-ie na Dobrej będzie outlet książkowy - jedna sztuka za 3 zł. Sprawdź :)

      Usuń
    3. bardzo dziękuję za informacje ale niestety na weekend wyjeżdżałam ;( ale będę zaglądać czasami i sprawdzać czy nie wyszukałaś jakiś nowych okazji :) co do empiku, czy ja wiem czy jest taki droższy, to zależy od danej książki, mi po prostu tyle rzeczy udało sie już tam kupić na wyprzedażach czy jakiś promocjach typu 1+1 że chyba nigdzie bym taniej nie znalazła.. dlatego zawsze jak przechodzę obok to się skuszę i wejdę sprawdzić czy akurat nie ma czegoś fajnego :)

      Usuń
    4. Jasne - dla każdego coś dobrego :)
      A propos stoiska w BUW-ie, to jest ono co tydzień w sobotę, więc nic straconego. Swoją drogą - niebawem mam zamiar o tym napisać na Czytelniczym.

      Pozdrawiam

      Usuń
  3. ale masz dobre oko co do Przynęty i 100 czystych stron, coś jest w tej kobiecie z okładki ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...